Polakom coraz trudniej dostać się do lekarza z NFZ. W efekcie z prywatnej służby zdrowia zmuszonych jest korzystać już 2 mln rodaków, informuje "Metro".

Na leczenie, poza obowiązkowymi składkami na NFZ, wydajemy 15 mld zł; drugie tyle kosztują nas leki. To prawie dwa razy więcej niż dwa lata wcześniej.

Kłopoty publicznej służby zdrowia to złote czasy dla prywatnych firm medycznych, które ogłaszają kolejne inwestycje. Zdaniem dr. Adama Kozierkiewicza, eksperta rynku medycznego, kwestią czasu są u nas zmiany, które już zaszły w Niemczech. Tam w ciągu dwudziestu lat prywatne szpitale zdobyły połowę rynku.

Ale też nie możemy zrezygnować z powszechnego publicznego ubezpieczenia, mówi rozmówca "Metra". Świetnie widać to na przykładzie reformy przeprowadzanej obecnie w Stanach Zjednoczonych. Oparcie systemu w dużej mierze na prywatnych ubezpieczeniach nie sprawdziło się, bo wielu ludzi wyrzuciło poza nawias. Dlatego potrzebny jest publiczny ubezpieczyciel, którego działalność będą uzupełniały prywatne firmy. Wtedy pacjent może czuć się bezpiecznie.