Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski powiedział dziś, że opowiada się za powrotem Zbigniewa Chlebowskiego do klubu PO. Jak podkreślił, Chlebowski podczas przesłuchania przed komisją śledczą zajmującą się tzw. aferą hazardową "znakomicie się bronił, odparł wiele zarzutów, wypuścił powietrze z tego dętego balonu, jakim jest pseudoafera hazardowa, której w ogóle nie ma".

Tymczasem w ocenie innych polityków Platformy na razie nie ma jednak takiego tematu. Ich zdaniem, najpierw komisja hazardowa musi dokończyć swoją pracę, a dopiero potem można powrócić do tematu ewentualnego powrotu Chlebowskiego do klubu PO.

"Powrót Chlebowskiego do klubu to bardzo poważna decyzja. Ostrożnie, na podstawie wiedzy którą mam i fragmentów przesłuchań, które śledziłem - opowiadam się za jego powrotem do klubu" - powiedział dziś Niesiołowski. Zastrzegł jednocześnie, że to nie on, a władze klubu PO, będą decydowały o ewentualnym powrocie Chlebowskiego do klubu.

"Jest zbyt wcześnie, aby o tym przesądzać"

Szef klubu PO Grzegorz Schetyna powiedział, że spekulacje o ewentualnym powrocie Chlebowskiego do klubu Platformy są zdecydowanie przedwczesne. "Jest zbyt wcześnie, aby o tym przesądzać. Poczekamy na sprawozdanie komisji śledczej, na opis całej sprawy. Na razie nie ma tematu" - zaznaczył. Przyznał jednocześnie, że Chlebowski - w trakcie czwartkowego przesłuchania na posiedzeniu komisji śledczej - "generalnie się wybronił".



Również rzecznik klubu PO Andrzej Halicki powiedział, że obecnie nie ma żadnej dyskusji w klubie Platformy o powrocie Chlebowskiego. "Najpierw koniec prac komisji, raport końcowy, zobaczymy co tam jest, a potem możemy się zastanawiać, co dalej. Na teraz nie ma sprawy" - podkreślił. Sekretarz klubu PO Sebastian Karpiniuk ocenił, że nie ma podstaw do powrotu Chlebowskiego do klubu Platformy. Jak zauważył, nie wnosi też o to sam Chlebowski. Karpiniuk przyznał jednocześnie, że argumentacja Chlebowskiego - przedstawiona na posiedzeniu komisji - była "dość logiczna", a posłowie PiS wobec jego zeznań czuli się "kompletnie zakłopotani i bezradni".

Wiceszef klubu PO Janusz Palikot pytany o ewentualny powrót Chlebowskiego do klubu powiedział: "Nie wyciągałbym tak daleko idących wniosków. Pamiętajmy, że dopiero co byliśmy wszyscy na cmentarzu. Jeszcze czujemy ten pot, także na naszych twarzach. Poczekajmy z wnioskami do zakończenia prac komisji. Wciąż pozostają duże wątpliwości dotyczące naszych kolegów. Myślę, że do sprawy będzie można wrócić po raporcie końcowym komisji hazardowej".

Chlebowski stracił funkcję przewodniczącego klubu po wybuchu afery hazardowej

Nazwisko Chlebowskiego, podobnie jak byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, pojawia się w kontekście nieprawidłowości przy pracach nad zmianami w ustawie hazardowej. Chlebowski i Drzewiecki są wymienieni w materiałach CBA, które w sierpniu 2009 roku ówczesny szef Biura Mariusz Kamiński przedstawił premierowi. W trakcie zeznań przed komisją śledczą Kamiński oświadczył, że powiedział premierowi, iż Drzewiecki i Chlebowski uczestniczyli w nielegalnych działaniach lobbingowych w pracach nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej.

Po wybuchu afery hazardowej Chlebowski stracił funkcję przewodniczącego klubu i stanowisko szefa komisji finansów publicznych; nie jest także członkiem klubu PO i partii. W czwartek Chlebowski, przed komisją hazardową zeznał, że jego działania ws. ustawy hazardowej były zawsze zgodne z prawem i podyktowane troską o publiczne pieniądze. Zaprzeczył, by lobbował w interesie branży hazardowej. Uważa też, że b. szef CBA Mariusz Kamiński manipulował informacjami, by go zaatakować.