Bezpieczeństwo na Euro 2012 to jedna z największych bolączek UEFA, która nie ma doświadczenia w organizowaniu wielkich turniejów w naszym regionie.
Polscy politycy i działacze starają się, jak mogą, aby w tej kwestii nie doszło do kompromitacji – zorganizowali specjalną komórkę policji do inwigilowania chuliganów, chcą sobie wychować kibiców, stworzyć specjalny system wykrywania podejrzanych osób i bliżej współpracować z Anglikami, którzy od lat pracują przy zabezpieczeniu największych sportowych imprez. – Zamierzamy zmienić mentalność Polaków, tak aby przestali kojarzyć stadiony z jakimś zagrożeniem – powiedział Wojciech Rokicki, krajowy koordynator ds. stadionów.

Brytyjskie posiłki

Wczoraj na spotkaniu z przedstawicielami policji, rządu, PL.2012 oraz spółki PZPN Euro 2012 Polska w ambasadzie brytyjskiej pojawili się przedstawiciele brytyjskich firm, które zajmują się szeroko pojętym bezpieczeństwem imprez masowych. Byli m.in. specjaliści od namierzania niebezpiecznych osób za pomocą śladów, jakie zostawili w Internecie, oraz firma specjalizująca się w szkoleniu stewardów i policji. Wszyscy mieli imponujące doświadczenie – współpraca z wywiadem szwedzkim, włoskim, organizatorami mundialu w RPA, mistrzostw Europy w Portugalii czy igrzysk w Londynie. Czy będą pracować też przy Euro 2012?
– Chcielibyśmy. Nie zamierzamy tu przyjeżdżać jako ktoś z zewnętrz, kto powie: „Tak to ma być, bo tak to robimy u siebie”. Chcemy asystować przy wdrażaniu polskich rozwiązań, a nie angielskich – powiedział nam Mark Hoggins z firmy Detica, która współpracuje m.in. z organizatorami mundialu w RPA. – W Południowej Afryce nadzorujemy cały proces zabezpieczenia imprezy. Jeździmy na przykład po stadionach i hotelach, piszemy raporty, następnie tworzymy odpowiednie procedury i zalecenia dla lokalnych władz.
– Z Anglikami spotykamy się na bieżąco – mówi nam Dariusz Derewicz, naczelnik wydziału ds. Euro 2012 w MSWiA. – Niedawno rozmawialiśmy z człowiekiem, który w UE odpowiada za organizację imprez masowych. Niektóre z angielskich firm podczas takich turniejów jak Euro współpracują bezpośrednio z wywiadem kraju organizatora. Czy Polska też będzie współpracować z takimi firmami? To już pytanie do odpowiednich służb. I wątpię, aby się czymś takim pochwalili – twierdzi Derewicz.



Korzystać z doświadczeń

Politycy boją się kompromitacji. Dlatego zamierzają wykorzystać wszystkie możliwości, aby na Euro 2012 nie doszło do poważnych incydentów. – Do tej pory mieliśmy doświadczenie z ochroną takich wydarzeń jak pielgrzymka Jana Pawła II. Euro 2012 to zupełnie coś innego – powiedział Derewicz. Dodał też, że w kontekście organizacji mistrzostw współpracujemy już z Interpolem i Europolem, szkolimy odpowiednie służby i koordynujemy swoje działania z Ukraińcami.
Ale i tak łatwo nie będzie. – Mamy pokorę i świadomość, że musimy się męczyć. Dlatego cały czas rozmawiamy z krajami, które mają doświadczenie w organizacji Euro, jak Szwajcaria czy Portugalia – mówi Tadeusz Zygmunt, krajowy koordynator ds. bezpieczeństwa ze spółki PL.2012.
Przedstawiciele rządu i PZPN są w stałym kontakcie z działaczami UEFA. Europejska federacja nie miała najlepszego zdania na temat zabezpieczania dużych imprez w Polsce. Decydujący jest nasz brak doświadczenia. – Polska i Ukraina to był ryzykowny wybór – przyznał niedawno prezydent UEFA Michel Platini.



UEFA boi się chuliganów

Dlatego między innymi UEFA odeszła od koncepcji obowiązującej na ostatnich mistrzostwach, w których wyróżniała bezpieczeństwo imprezy i bezpieczeństwo publiczne. – Teraz stworzono jeden zintegrowany system bezpieczeństwa. To zmusza PZPN i polityków do ścisłej współpracy – mówi Zygmunt. – Wszystko odbywa się zgodnie ze światowymi standardami. Mamy swój własny duży plan zabezpieczenia imprezy, uzupełniony sugestiami UEFA, która nie pozwoliłaby, abyśmy w maju 2012 roku przedstawili swoją koncepcję bezpieczeństwa.
UEFA obawia się również polskich chuliganów. Podobnie jak nasi politycy, których nieco zirytował fakt, że kluby wciąż nie mają wspólnej strategii postępowania wobec kibiców. – Nie narzucamy żadnych konkretnych rozwiązań klubom, ale będziemy z nimi współpracować. Planujemy zakrojone na szeroką skalę akcje, które zintegrują i wychowają fanów jeszcze przed Euro 2012 – twierdzi Zygmunt.
Działacze europejskiej federacji dużo mówią również o rasizmie w naszym regionie. Niedawno przekazali 750 tys. euro na cele organizacji kibicowskich, które walczą z tym problemem na stadionach w Europie Środkowo-Wschodniej.
– Na Euro 2012 nie będzie rasizmu. UEFA przykłada do tego ogromną wagę. Gdyby myślała, że sobie nie damy rady z tym problemem, odebrałaby nam turniej jakieś dwa lata temu – powiedział nam jeden z przedstawicieli Euro 2012 Polska. – Podczas mistrzostw Europy nie będzie ani rasizmu, ani bójek, ani żadnego większego zagrożenia. Przejdziemy samych siebie.
750 tys. euro przekazała UEFA na działalność organizacji walczących z rasizmem na stadionach
14 polskich kibiców oraz 140 niemieckich zostało zatrzymanych przez policję po meczu w Klagenfurcie podczas Euro 2008
100 tys. fanów z Holandii przyjechało kibicować Pomarańczowym w czasie Euro 2008