Prezydent Francji Nicolas Sarkozy przedstawił w czwartek projekt opodatkowania we Francji zysków reklamowych wielkich portali internetowych, takich jak wyszukiwarka Google. Wpływy z tego podatku mają wesprzeć m.in. producentów muzycznych.

Propozycja opodatkowania internetowych gigantów ma być - w intencji Sarkozy'ego - kolejną bronią we francuskiej walce o ochronę praw autorskich w tym kraju. We wrześniu ubiegłego roku francuski parlament przyjął surową ustawę o walce z internetowym piractwem, która pozwala na pozbawienie dostępu do internetu osób, które ściągają z sieci nielegalne pliki.

W czwartek wieczorem Sarkozy, składając tradycyjne życzenia twórcom kultury, potwierdził, że jest zwolennikiem nałożenia nowych obciążeń fiskalnych na wielkie portale i wyszukiwarki internetowe, takie jak Google, Yahoo czy MSN. Pomysł taki zgłosiła w złożonym w środę raporcie specjalna komisja (tzw. komisja Zelnika), powołana przez francuskie ministerstwo kultury.

Według propozycji tej komisji, wysokość nowego podatku, nazywanego przez media "podatkiem Google", ma wynieść od 1 do 2 proc. wpływów reklamowych firm internetowych. Francuski fiskus miałby dosięgnąć także te firmy, które - tak jak Google - nie mają swojej głównej siedziby we Francji. Do opodatkowania wystarczy to, że znajdujące się na niej sponsorowane linki czy bannery reklamowe są opłacane przez francuskich reklamodawców.

Prezydent Sarkozy chce także zachęcić młodych do legalnego ściagania plików muzycznych z sieci. Proponuje on, by wprowadzić tzw. "młodzieżową kartę muzyczną", kosztująca 50 euro, i finansowaną w połowie przez państwo, która ma pozwolić ściągać legalnie muzykę ze stron internetowych. Sarkozy ogłosił, że karta ta ma być wprowadzona we Francji najpóźniej latem tego roku.