1 mln 108 tys. zł otrzyma Agnes Trawny za nieruchomości utracone na rzecz Skarbu Państwa po wyjeździe do Niemiec - zdecydował dziś sąd okręgowy w Olsztynie. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa zapowiedziała apelację. Trawny domagała się od Skarbu Państwa 1,5 mln zł.

Jednocześnie sąd nakazał Trawny pokrycie kosztów sądowych w wysokości 50 tys. zł.

Sędzia Beata Grzybek, uzasadniając wyrok, powiedziała, że powódka oparła swe żądania o przepisy dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia. "Zgodnie z tymi przepisami ten, kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść kosztem innej osoby jest zobowiązany do zwrotu korzyści w naturze, a jeśli jest to niemożliwe to może domagać się zwrotu wartości tej korzyści" - podkreśliła sędzia.

"Powódka może domagać się zwrotu tego, co Skarb Państwa kosztem niej uzyskał"

Dodała, że "powódka może domagać się zwrotu tego, co Skarb Państwa kosztem niej uzyskał". Wyjaśniała jednak, że trzeba zróżnicować pod względem oceny prawnej stan faktyczny dotyczący działek.

Działki, które po wyjeździe Trawny przejął Skarb Państwa i sprzedał je osobom trzecim mogą być objęte roszczeniem powódki, natomiast te, które Skarb Państwa oddał w wieczyste użytkowanie albo przeszły bezpłatnie w procesie komunalizacji na rzecz gminy zostały wyłączone z powództwa.

Sąd podkreślił, że biegły rzeczoznawca majątkowy powołany przez sąd dokonał wyceny nieruchomości pozostawionej przez Trawny na trzy różne okresy: na rok 2002, 2006 i 2009.

"Sąd orzekający uznał, że najbardziej miarodajną datą jest data wyrokowania, ponieważ ona wskazuje równowagę między wartością korzyści z 1985 roku uzyskaną przez Skarb Państwa z tytułu sprzedaży działek a wartością nieruchomości w dniu wyrokowania"- powiedziała sędzia. Dodała, że nie mogła być to wartość nominalna uzyskana w sprzedaży z 1985 roku, gdyż byłoby to "rażąco krzywdzące".



Po ogłoszeniu wyroku pełnomocnik Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa Magdalena Kowalczyk powiedziała dziennikarzom, że sąd uwzględnił tylko w części powództwo, a więc tylko dotyczące nieruchomości, które Skarb Państwa sprzedał osobom trzecim. Zapowiedziała, że złoży wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, a potem - apelację. Podkreśliła, że szczególnym przedmiotem analiz będzie wysokość kwoty przyznanej Trawny przez sąd.

Sprawą roszczenia Trawny za utracone po wyjeździe grunty zajmowały się już sądy: olsztyński i białostocki. Nie oceniły jednak, czy odszkodowanie i w jakiej wysokości się należy, ponieważ uznały, że odszkodowanie się przedawniło. O zwrocie sprawy do ponownego rozpatrzenia zdecydował Sąd Najwyższy, oceniając, że nie doszło do przedawnienia roszczenia wobec Skarbu Państwa.

Pełnomocnika Trawny mecenasa Andrzeja Jemielity nie było na ogłoszeniu wyroku. Był jedynie, gdy sąd przesłuchiwał biegłego.

Trawny wygrała już inną sprawę dotyczącą zwrotu siedliska wraz ziemią i lasem w Nartach

70-letnia, Agnes Trawny - mieszkająca na Mazurach do połowy lat 70. - otrzymała w 1970 roku jako ojcowiznę działki w Nartach i Witkówku o łącznej powierzchni 59 ha. Gdy w 1977 r. wyjechała na stałe do Niemiec, ówczesny naczelnik gminy Jedwabno wydał decyzję o przejściu tej nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa.

Następnie grunty przejęła gmina, podzieliła je na działki i sprzedała. Trawny nie może odzyskać tych działek, ponieważ są one chronione rękojmią ksiąg wieczystych.

Trawny wygrała już inną sprawę dotyczącą zwrotu siedliska wraz ziemią i lasem w Nartach. W 2005 roku Sąd Najwyższy przyznał jej nieruchomość. Mieszkają w niej emerytowani pracownicy leśni rodziny Moskalików i Głowackich. Ponieważ nie chcą się oni dobrowolnie wyprowadzić, na wniosek Trawny sąd rejonowy w Szczytnie nakazał ich eksmisję.