Prezes PiS Jarosław Kaczyński, zgodnie z orzeczeniem sądu, opublikował dziś w prasie przeprosiny dla Ludwika Dorna (obecnie Polska Plus) za sugestie, jakoby Dorn nie płacił alimentów.

Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł pod koniec października, że prezes PiS ma na własny koszt opublikować przeprosiny na pierwszej stronie dziennika "Polska". Ponadto ma zapłacić Dornowi symboliczną złotówkę zadośćuczynienia, wpłacić 5 tys. zł na organizację wdów i sierot po policjantach oraz zwrócić powodowi 850 zł jego kosztów procesu w I instancji oraz 1170 zł - w II instancji.

"Przepraszam Ludwika Dorna za wypowiedź w dzienniku "Polska" z dnia 30.09 2008, w której zawarłem sugestię, iż Ludwik Dorn nie wywiązuje się z obowiązków alimentacyjnych wobec swoich dzieci. Wypowiedź ta naruszyła dobre imię, cześć Ludwika Dorna oraz szacunek do jego osoby jako człowieka, polityka i parlamentarzysty" - czytamy w ogłoszeniu wykupionym przez prezesa PiS.

Pełnomocnik Dorna, w pozwie zarzucała Jarosławowi Kaczyńskiemu "odzieranie Dorna z prywatności" przez "świadome rozpowszechnianie" nieprawdziwej informacji, że nie płacił alimentów dla trzech córek.

"Dorn płaci alimenty i nigdy z nimi nie zalegał"

Pozew podkreślał, że Dorn płaci alimenty i nigdy z nimi nie zalegał, o czym "pozwany wiedział z rozmów z powodem". Wystąpił on zaś o obniżenie alimentów, dlatego że ponownie się ożenił i ma małe dziecko, ma także "duże obciążenia alimentacyjne i kredytowe". Pełnomocnik Dorna podkreślała, że dochody jej klienta obniżyły się, gdy przestał być wicepremierem i szefem MSWiA, a potem marszałkiem Sejmu za rządów PiS i został tylko posłem.

Jarosław Kaczyński przed sądem wnosił o oddalenie pozwu, dowodząc, że jego wypowiedzi "nie były niezgodne z prawdą". Argumentował, że mówił w mediach, iż nie wie nic o tym, by Dorn uchylał się od płacenia alimentów i podawał jedynie, że wystąpił on o ich obniżenie, co było "wypowiedzią oczywiście prawdziwą".