Ministerstwo Zdrowia chce, by nowe prawa ciężarnych zaczęły obowiązywać w przyszłym roku - informuje "Metro".

Przygotowywany przez dwa lata dokument ma w założeniu zrewolucjonizować polskie porodówki. Szpitale będą musiały m.in. zapewnić rodzinną opiekę w czasie ciąży, możliwość porodu w domu, możliwość rezygnacji ze stosowania oksytocyny przyspieszającej akcję porodową, swobodny wybór pozycji podczas porodu, kontakt matki z dzieckiem przez godzinę po porodzie (dziś często noworodek zabierany jest matce kilka minut po przyjściu na świat), obowiązek współpracy oddziału z neonatologiem i - w razie potrzeby - zapewnić możliwość konsultacji ze specjalistą w ciągu 12 godzin od porodu. Ma też zmienić się, na lepsze, samo podejście do kobiety.

Dokument nie załatwia wielu problemów kobiet

Jednak dokument nie załatwia wielu problemów kobiet. Chodzi m.in. o finansowanie przez NFZ znieczulenia na życzenie, za które dziś ubezpieczona pacjentka musi płacić z własnej kieszeni. Wątpliwe jest także to, że szpitale zrezygnują z farmakologicznego przyspieszania porodów. Po przyjęciu standardów, pacjentki będą mogły się jednak na takie praktyki nie zgodzić - czytamy w "Metro".