Stołeczna prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie domiemanej obrazy uczuć religijnych przez piosenkarkę Dorotę Rabczewską, znaną jako Doda. Za określenie autorów Biblii mianem "naprutych winem i palących jakieś zioła" teoretycznie może jej grozić nawet do 2 lat więzienia.

"Będzie wszczęte śledztwo w tej sprawie, nakazane nam przez sąd" - powiedziała szefowa Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów Katarzyna Dobrzańska. Śledztwo może się zakończyć umorzeniem lub też postawieniem zarzutów i aktem oskarżenia.

Latem w wywiadzie prasowym Doda mówiąc o Biblii, stwierdziła, że"bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo - jej zdaniem - "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Dopytywana, o kim mówi, dodała: "O tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie".

Zawiadomienie do prokuratury złożył przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak. Zarzucił Dodzie przestępstwo znieważenia przedmiotu czci religijnej i obrażenia uczuć religijnych m.in. chrześcijan i Żydów. Powołał się na artykuł Kodeksu karnego, który stanowi: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

W sierpniu mokotowska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, uznając, że wypowiedź Dody nie kwalifikuje się jako przestępstwo obrazy uczuć religijnych. Niedawno Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa uwzględnił jednak zażalenie Nowaka na tę decyzję prokuratury, uznając ją za przedwczesną. Sąd nakazał prokuraturze podjęcie śledztwa, w którym ma ona powołać biegłego językoznawcę i religioznawcę oraz przesłuchać Dodę oraz Nowaka.

"Będziemy wykonywać to, co zlecił nam sąd" - powiedziała Dobrzańska

Nie umiała powiedzieć, kiedy śledztwo będzie mogło się zakończyć, gdyż nie sposób określić, kiedy biegli przedstawią swe opinie.

W sierpniu br. TVP zawiesiła współpracę z Rabczewską po jej wypowiedziach na temat Biblii, które zdaniem TVP mogły obrażać uczucia religijne chrześcijan.