Dzieci nie powinny rozpoczynać nauki w szkołach podstawowych przed 6. rokiem życia; obecnie w Wielkiej Brytanii większość idzie do szkoły w wieku 4 lat (pierwszego września po ukończeniu 4. roku życia). Do takiego wniosku dochodzą autorzy specjalnego raportu uniwersytetu w Cambridge.

Raport jest najbardziej dogłębnym przeglądem systemu oświaty na szczeblu podstawowym od 40 lat.

Rząd oświadczył już, że nie zastosuje się do jego zaleceń, i uznał, że raport jest nie na czasie, ponieważ prace nad nim zajęły aż osiem lat.

Według raportu młodsze dzieci reagują lepiej na naukę, której elementem jest gra i zabawa, a nie konwencjonalne metody nauczania.

"Rozpoczęcie nauki zbyt wcześnie może dziecko zniechęcić"

"Dzieci w wieku 4 - 5 lat są na etapie dostrajania się do nauki i mogą się łatwo wyłączyć, jeśli każe im się stosować do formalnego programu" - powiedziała autorka raportu Gillian Pugh.

Jej zdaniem nie ma dowodów na to, że opóźnienie wieku szkolnego odbije się negatywnie na przyszłym rozwoju dziecka. Przeciwnie - są dowody, że rozpoczęcie nauki zbyt wcześnie może dziecko zniechęcić.

Raport zaleca reformę systemu nauczania dzieci przed 6. rokiem życia

Raport zaleca reformę systemu nauczania dzieci przed 6. rokiem życia. "Jeżeli dziecko zostanie wprowadzone do formalnego programu nauczania, zanim do niego dojrzało, to stanie się to z pominięciem jego naturalnych zdolności do uczenia się i rozwoju" - dodaje Pugh.

Niemal wszystkie dzieci w Anglii i Walii w wieku 4 lat mają co najmniej 12,5 godzin nauki w tygodniu. Szkoły oferują też zajęcia dla dzieci w wieku lat 3 (tzw. pre-school), choć na tym etapie rodzice mogą posłać dziecko do żłobka lub opiekować się nim sami.

Jednym z powodów tak wczesnego kierowania dzieci do szkół jest słabo rozwinięta sieć żłobków i przedszkoli. W większości państw UE dzieci rozpoczynają naukę w szkołach od 6. lub 7. roku życia.



Raport zaleca też zniesienie testów

Raport zaleca też zniesienie testów (tzw. Sats), do których dzieci przystępują, kończąc naukę w szkole podstawowej. Testy te krytykowane są jako zbyt wąskie. Zdaniem autorów raportu, powinna je zastąpić ogólna ocena zdolności ucznia z różnych przedmiotów. Stopnie z egzaminów Sats nie powinny wpływać na ranking szkoły.

Szczegółowe zalecenia dotyczą również systemu szkolnych inspekcji, przerw wakacyjnych, zatrudnienia nauczycieli. Według raportu ingerencja centralnej biurokracji rządowej w nauczanie w szkołach poszła za daleko.

Rząd zdystansował się od raportu

Rząd zdystansował się od raportu. Minister stanu ds. szkół Vernon Coaker nazwał zalecenie zniesienia egzaminów Sats "krokiem wstecz", a opóźnienie wieku szkolnego "posunięciem, które przyniosłoby skutki odwrotne od zamierzonych".

Różne międzynarodowe badania wykazują, że dzieci w szkołach angielskich mają gorsze wyniki w nauce od uczniów w innych państwach UE, zwłaszcza z przedmiotów ścisłych.