Klub Lewicy złożył dziś w Sejmie projekt ustawy powołującej rzecznika do spraw przeciwdziałania dyskryminacji. Chcemy, aby wszystkie grupy, które są w Polsce dyskryminowane ze względu na rasę, wyznanie, poglądy, wiek czy orientację seksualną były przez rzecznika otoczone opieką - podkreśliła wiceszefowa klubu Izabela Jaruga-Nowacka.

Zdaniem posłanki, w Polsce jest problem z polityką równościową i "jest w Polsce cała masa ludzi, którzy czują się pokrzywdzeni i nie mogą uzyskać tego, co im się należy" z powodu dyskryminacji.

Zwróciła uwagę, że do przeciwdziałania dyskryminacji zobowiązują Polskę m.in. dyrektywy Unii Europejskiej. "Nie zdążyliśmy ich wdrożyć, bo polityka równościowa nigdy nie była ważna dla rządów prawicy" - dodała Jaruga-Nowacka.

Obecna na konferencji wiceprzewodnicząca SLD Katarzyna Piekarska wyraziła nadzieję, że na funkcję rzecznika powołana zostanie osoba kompetentna, taka, która będzie "miała serce do walki z krzywdą". "Dosyć już Radziszewsko-podobnych (Elżbieta Radziszewska - pełnomocnik rządu ds. równego traktowania), Kochanowsko-podobnych (Janusz Kochanowski - Rzecznik Praw Obywatelskich)" - podkreśliła Piekarska.

Według projektu rzecznik ds. przeciwdziałania dyskryminacji byłby powoływany przez Sejm za zgodą Senatu

Według projektu, rzecznik ds. przeciwdziałania dyskryminacji byłby powoływany przez Sejm za zgodą Senatu. Osoba zgłoszona na to stanowisko powinna mieć rekomendację co najmniej trzech organizacji pozarządowych zajmujących się zwalczaniem dyskryminacji.

Rzecznik mógłby przedstawiać innym organom i instytucjom oceny i wnioski zmierzające do zapewnienia skutecznej ochrony przed dyskryminacją. Mógłby także występować do właściwych organów z wnioskiem o podjęcie inicjatywy ustawodawczej mających na celu zapewnienie równego traktowania.

Będzie mógł wspierać ofiary dyskryminacji w sądzie. Rzecznik - według projektu - będzie mógł być także mediatorem w postępowaniu polubownym w sprawie dyskryminacji.