Co piąta rodząca kobieta wymaga znieczulenia - twierdzą lekarze. Ministerstwo Zdrowia wciąż jednak nie chce za to płacić - pisze "Dziennik Polski".

W praktyce nie istnieją przepisy jednoznacznie określające, komu należy się znieczulenie podczas porodu. Prace nad dokumentem regulującym te kwestie mają zakończyć się do końca kwietnia.

Refundację znieczuleń postuluje Polskie Towarzystwo Ginekologiczne. - Jedynym medycznym wskazaniem do znieczulenia okołoporodowego powinna być niska tolerancja bólu pacjentki. Szacuje się, że około 20 procent rodzących wymaga tego zabiegu. Te kobiety powinny mieć pewność, że bez względu na to, do jakiego szpitala trafią, taka pomoc będzie im udzielona - uważa prof. Tomasz Niemiec, wiceprezes PTG oraz członek zespołu ds. opracowania standardu porodu fizjologicznego.

Przygotowywany przez zespół specjalistów projekt standardów opieki okołoporodowej zakłada, że znieczulenia powinny być dostępne również dla kobiet rodzących naturalnie. O tym, co ostatecznie znajdzie się w rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia zadecyduje sam resort.

Obecnie Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje znieczulenia zewnątrzoponowego jako osobnej procedury medycznej. Fundusz stoi na stanowisku, że zastosowanie tego zabiegu podczas porodu jest decyzją lekarza i zależy od wskazań medycznych - wyjaśnia "DP".