Przeważająca większość menadżerów American International Group, którzy otrzymali najwyższe premie z ponad 200 wynagrodzonych nimi pracowników, obiecała ich zwrot - poinformował dziś prokurator generalny stanu Nowy Jork, który wszczął śledztwo w tej sprawie.

Prokurator Andrew Cuomo powiedział, że spośród 20 pracowników AIG, którzy dostali najwyższe premie - rzędu kilku milionów dolarów - piętnastu zwróciło je w całości. Potwierdziła to dyrekcja firmy w Connecticut.

Premie wzbudziły oburzenie w całym kraju, ponieważ AIG, największe na świecie towarzystwo ubezpieczeniowe, otrzymało od rządu USA ponad 170 miliardów dolarów na ratunek przed bankructwem. Firma stanęła przed groźbą upadłości wskutek ryzykownych, nieodpowiedzialnych transakcji prowadzonych przez tych samych specjalistów, którzy dostali premie.

Cuomo powiedział, że ma nadzieję odzyskać w ten sposób około 80 milionów dolarów, czyli ponad jedną trzecią ogólnej kwoty premii, która osiągnęła 220 mln dolarów.

Menadżerowie oddają premie pod naciskiem prokuratora i opinii publicznej

Menadżerowie oddają premie pod naciskiem prokuratora i opinii publicznej. Przeciw AIG odbyło się w ostatnich dniach wiele demonstracji piętnujących wypłaty premii jako "bezwstydne" praktyki.

Izba Reprezentantów uchwaliła w zeszłym tygodniu ustawę nakładającą ponad 90-procentowe podatki na odbiorców premii. Ustawa ta spotyka się jednak z krytyką jako potencjalnie sprzeczna z konstytucją, ponieważ karze podatkami wybraną grupę osób, a poza tym ma działać wstecz.

Także prezydent Obama, w przeszłości wykładowca prawa konstytucyjnego, dał do zrozumienia, że nie popiera ustawy.

Do Senatu doszły informacje, że plan opodatkowania premii nie będzie tam prędko uchwalony, jeżeli w ogóle zyska poparcie większości.

Przywódca demokratycznej większości, senator Harry Reid, który początkowo zapowiadał rychłe głosowanie nad nim, oświadczył w poniedziałek, że sprawę odkłada się do kwietnia.