Do projektu budżetu na 2021 r. zgłoszono ponad 600 wniosków mniejszości - poinformował we wtorek w Sejmie Henryk Kowalczyk (PiS). Zauważył, że Sejm czeka głosowanie tych poprawek i prawdopodobnie ponowna dyskusja nad nimi, co może potrwać kilkadziesiąt godzin.

We wtorek w Sejmie trwa drugie czytanie projektu budżetu na przyszły rok. Kowalczyk, który jest przewodniczącym komisji finansów publicznych przedstawił sprawozdanie z prac tej komisji.

Mówił, że pytania posłów dotyczyły m.in. zaplanowanych budżetów niektórych jednostek cieszących się dużą autonomią budżetową, takich jak Kancelarii Prezydenta, Sejmu, Senatu, Rzecznika Praw Obywatelskich, czy Najwyższej Izby Kontroli.

"Szczególne zainteresowanie posłów budziły m.in., kwestie dotyczące założeń makroekonomicznych budżetu, deficytu, długu publicznego, czy aktywności, skuteczności administracji podatkowej, kwestie dotyczące zatrudniania i poziomu wynagrodzeń w poszczególnych jednostkach administracyjnych, także finansowania uczelni wyższych, kultury, opieki, także opieki społecznej i opieki nad zabytkami" - wymieniał poseł.

Dodał, że była także dyskusja na temat znaczenia i wielkości środków na walkę z COVID-19 i kwestie dotyczące subwencji oraz dochodów jednostek samorządu terytorialnego.

Kowalczyk omówił statystyki dotyczące poprawek, nad którymi pracowała komisja. "Do projektu ustawy (...) zgłoszonych zostało łącznie - to chyba rekordowa ilość, jak pamiętam z mojej pracy w Sejmie - 715 poprawek" - powiedział Kowalczyk.

Zauważył, że 27 poprawek dotyczyło dochodów budżetu państwa, 678 dotyczyło wydatków. Poinformował, że jako źródła finansowania wydatków wskazywano w tych poprawkach m.in. Kancelarię Prezydenta, wydatki na obronę narodową, wyznania religijne, mniejszości narodowe, obsługę długu, czy rezerwy celowe. 7 poprawek dotyczyło załączników.

Kowalczyk powiedział, ponad 200 poprawek wskazywało, jako źródło finansowania, część "obrona narodowa". "Te poprawki, gdybyśmy je wszystkie przegłosowali pozytywnie, zubożyłyby część na obronę narodową o 70 mld zł. Tylko że w całej części obrona narodowa jest 51 mld złotych" - powiedział.

"Byłoby to narażenie na całkowitą utratę zdolności obronnych kraju" - ocenił poseł. Dodał, że poprawki te zgłaszała głównie Lewica.

Innym, wymienionym przez Kowalczyka źródłem finansowania poprawek był Instytut Pamięci Narodowej. Złożono ponad 100 poprawek, na łączną kwotę ponad 3 mld zł, tymczasem całość budżetu IPN to 412 milionów zł. "Sama Lewica złożyła poprawki na ponad 2 mln zł, Platforma Obywatelska na około miliard złotych" - powiedział poseł.

"Podobnie CBA; poprawek zgłoszono 20 na 240 mln zł, wskazując źródło finansowania, natomiast tam jest 211 mln zł. Kancelaria Prezydenta - również bardzo hojnie sięgano, na 610 mln zł, ale cała Kancelaria ma budżet 205 mln zł" - powiedział szef komisji finansów.

Poprawki dotyczące Funduszu Kościelnego (15) opiewały na kwotę 450 mln zł, tymczasem - jak powiedział poseł - cały ten fundusz ma 140 mln zł.

Były jeszcze poprawki wskazujące jako źródło finansowania obsługę długu skarbu państwa. "Sam poseł Krzysztof Paszyk (Koalicja Polska) złożył ponad 100 poprawek; o mniejszej skali, ale za to doceniając prawie każdą gminę w swoim okręgu" - zauważył Kowalczyk.

Poinformował, że komisja rozpatrzyła wszystkie zgłoszone poprawki. "Niestety większość z nich, ponad 600 zgłoszonych zostało jako poprawki mniejszości. A więc będziemy powtarzać pewnie dyskusje i głosowania jeszcze raz przez kilkadziesiąt godzin" - dodał.

Projekt budżetu na 2021 r., nad którym pracuje Sejm przewiduje, że dochody budżetu państwa wyniosą 404,4 mld zł, a wydatki 486,7 mld zł, co oznacza, że przyszłoroczny deficyt wyniesie 82,3 mld zł. Według resortu finansów taki deficyt pozwoli zabezpieczyć środki na wzmocnienie rozwoju gospodarki dotkniętej przez COVID-19, m.in. poprzez inwestycje. Kontynuowane mają być też priorytetowe działania rządu w zakresie polityki społeczno-gospodarczej.

Zaplanowano deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) na poziomie ok. 6 proc. PKB, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (zgodnie z definicją UE) na poziomie 64,7 proc. PKB.

Założono, że PKB w ujęciu realnym wzrośnie o 4 proc., średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniesie 1,8 proc., wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń ma sięgnąć 2,8 proc., a wzrost spożycia prywatnego, w ujęciu nominalnym, wyniesie 6,3 proc.

W projekcie zaplanowano dochody z podatku od sprzedaży detalicznej w wysokości 1,5 mld zł oraz wpłatę 1,3 mld zł do budżetu państwa z zysku NBP.