Jednoizbowy parlament Portugalii Zgromadzenie Republiki zatwierdził w piątek wydłużenie obowiązującego w kraju od 6 listopada stanu wyjątkowego związanego z epidemią koronawirusa do 7 stycznia. Debata nad utrzymaniem restrykcji była chwilami burzliwa.

Za poparciem wydłużenia stanu wyjątkowego, utrzymującego m.in. nocną godzinę policyjną, weekendowy lockdown i ograniczenia w przemieszczaniu się między powiatami, opowiedzieli się posłowie rządzącej krajem Partii Socjalistycznej (PS) oraz największej siły opozycji parlamentarnej Partii Socjaldemokratycznej (PSD).

Przeciwni wydłużeniu stanu wyjątkowego byli komuniści (PCP), Zieloni (PEV), Inicjatywa Liberalna (IL) oraz partia Chega. Lider tej ostatniej, Andre Ventura, oskarżył rząd Antonia Costy m.in. o paraliżowanie gospodarki kraju oraz złe przygotowanie służby zdrowia na drugą falę epidemii.

W odpowiedzi na zarzuty socjalistyczna deputowana Constanca Urbano de Sousa porównała działania konserwatywnej partii Chega do działającej w Niemczech neonazistowskiej Nowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD). Zarzuciła jej próby konfliktowania społeczeństwa portugalskiego.

Przedstawiciele rządu Costy wskazywali na konieczność utrzymywania obostrzeń epidemicznych z powodu wciąż wysokiej liczby dziennych zakażeń i zgonów. Wskazywali, że podczas ostatniej doby liczba nowych infekcji wyniosła blisko 5 tys., a zgonów – 79.

W piątek po południu zgromadzeni od ponad tygodnia przed parlamentem w Lizbonie przedsiębiorcy sektora gastronomicznego przerwali strajk głodowy. Kończąc protest, tłumaczyli mediom, że osiągnęli cel poprzez “poinformowanie” przedstawicieli rządu o problemach tej branży w związku z utrzymywaniem restrykcji epidemicznych.