Moskwa szuka możliwości uruchomienia produkcji szczepionki w zaprzyjaźnionych państwach, jak Brazylia, Indie czy Węgry.
Rosja reklamowała w sierpniu Sputnik V jako pierwszą na świecie szczepionkę na koronawirusa. Osiągnięcie przyćmiły wątpliwości dotyczące wiarygodności wyników badań i zacofanie technologiczne, które sprawia, że nie da się na razie wyprodukować liczby dawek wystarczającej do masowego zaszczepienia ludności.
Nad Sputnikiem V pracowały dwa ośrodki rządowe: Narodowe Centrum Badawcze Epidemiologii i Mikrobiologii im. Nikołaja Gamalei oraz 48. Centralny Instytut Naukowo-Badawczy Ministerstwa Obrony. Szczepionka została zarejestrowana w Rosji już 11 sierpnia, a 8 września tymczasowo dopuszczono ją do użytku, chociaż przeszła dopiero dwie fazy testów klinicznych, w których – jak pisał „Deutsches Ärzteblatt” – uczestniczyło raptem 38 osób. Dla porównania w dwóch wstępnych fazach badań, które przeprowadziła AstraZeneca, wzięło udział 1100 osób.
Wnioski z badań opublikował renomowany „The Lancet”, jednak artykuł został skrytykowany przez świat medyczny. Poza niewielką grupą badawczą wątpliwości wzbudziły anomalie statystyczne i niedostateczne zbadanie niepożądanych odczynów poszczepiennych. Co więcej, w badaniach brali udział nie tylko ochotnicy; media ujawniły przypadki przymuszania pracowników sfery budżetowej do udziału w testach. Brali w nich udział pracownicy resortów obrony i zdrowia, Centrum Gamalei oraz moskiewskiego ratusza. Wahającym się grożono niekiedy obcięciem premii, a nawet zwolnieniem.
Równolegle ruszyła kampania propagandowa. O przyjęciu preparatu informowali mer Moskwy Siergiej Sobianin, minister obrony Siergiej Szojgu, premier Białorusi Raman Hałouczanka, a nawet Katierina Tichonowa, jedna z córek Władimira Putina. Jak mówił rzecznik głowy państwa Dmitrij Pieskow, sam Putin nie może brać udziału w testach, ponieważ jest prezydentem. – Trwa trzecia faza testów i dopiero po jej zakończeniu będzie można mieć jasność, że szczepionka jest naprawdę skuteczna i bezpieczna. Już teraz natomiast z dość dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że jest bezpieczna – mówił na antenie kanału Dożd wirusolog Anatolij Altsztiejn z Centrum Gamalei.
Jego zdania jeszcze w sierpniu nie podzielała większość kolegów po fachu. Branżowy „Sprawocznik Wracza” przepytał 3000 rosyjskich medyków. 52 proc. lekarzy nie było skłonnych do przyjęcia szczepionki, a przeciwnego zdania było 24 proc. Dwie trzecie skarżyło się na niewystarczające dane na temat skuteczności preparatu. Od tej pory ruszyła już jednak trzecia faza badań, w której bierze udział 40 tys. osób. Testy ruszyły też na Białorusi, w Indiach, Wenezueli i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Rosjanie przekonują, że wstępne wyniki mówią o 91–95-proc. skuteczności preparatu, a więc porównywalnej z najbardziej zaawansowanymi badawczo szczepionkami zachodnimi.
W 2021 r. mają się rozpocząć masowe, bezpłatne i dobrowolne szczepienia Rosjan. Pierwszeństwo będą mieli lekarze i nauczyciele. Za akcję zapłaci Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich. Za granicę Moskwa chce sprzedawać preparat po mniej niż 20 dol. za obie potrzebne dawki. Problem polega jednak na tym, że w Rosji brakuje wystarczająco zaawansowanych technologicznie linii produkcyjnych, aby zapewnić potrzebny poziom produkcji.
Dlatego Kreml aktywnie szuka przychylnych sobie państw, które mogłyby uruchomić proces wytwarzania preparatów u siebie. Pod koniec września podpisano umowę z Indiami, które mają produkować 300 mln dawek rocznie. Zaawansowane rozmowy trwają także z Brazylią, a niedawno rozpoczęto je z Węgrami. Komisja Europejska ostrzegła Budapeszt przed korzystaniem ze szczepionki niezatwierdzonej przez Europejską Agencję Leków. Jej zdaniem negatywne konsekwencje użycia niecertyfikowanego środka mogą podważyć wiarygodność całej akcji szczepionkowej w oczach społeczeństwa.
Rosja zajmuje czwarte miejsce po USA, Indiach i Brazylii pod względem liczby stwierdzonych zakażeń koronawirusem (2,3 mln). Druga fala trwa od końca sierpnia; od tej pory liczba dziennych zakażeń i zgonów stale rośnie. Wczoraj potwierdzono 26,7 tys. infekcji i 459 zgonów. Pod względem liczby ofiar śmiertelnych w przeliczeniu na milion mieszkańców czołowe miejsca zajmują Petersburg, Moskwa i obwód murmański.