Prezes PiS Jarosław Kaczyński zgubił swój kompas polityczny; PiS słabnie, ale to nie powinno uspokajać opozycji, tylko zdopingować ją do szybszej i bardziej wytężonej pracy, bo wybory mogą się odbyć wcześniej - mówi "Rzeczpospolitej" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Trzaskowski pytany, czy Koalicja Obywatelska ma plan wobec rozwoju sytuacji w PiS i buntu posłów wokół posła PiS Jana Krzysztofa Ardanowskiego, stwierdził, że kryzys w obozie władzy narasta. "Jarosław Kaczyński popełnia błąd za błędem. Należy brać pod uwagę scenariusz przyspieszonych wyborów i dlatego zarówno KO, jak i Ruch Wspólna Polska się do nich przygotowują. Koalicja Obywatelska właśnie opublikowała +Czarną księgę 5 lat rządów PiS+, która czarno na białym pokazuje olbrzymi regres we wszystkich obszarach funkcjonowania państwa polskiego. My, samorządowcy, natomiast w apelu do premiera na konkretnych przykładach pokazujemy brak strategii rządu i błędy w podejściu do rozwoju epidemii Covid-19 w Polsce" - powiedział wiceprzewodniczący PO.

Ocenił, że pomysł na blokowanie budżetu UE, którego jest się największym beneficjentem, pokazuje, że premier Mateusz Morawiecki "za nic ma interes narodowy i że jest zakładnikiem histerycznych przepychanek w obozie władzy". Polityk wskazał, że rozporządzenie o praworządności natomiast może wejść w życie niezależnie od negocjacji budżetowych. Zapewnił, że samorządowcy walczą w Unii o bezpośrednie wykorzystywanie przez nich unijnych funduszy, tak by "nie byli karani za łamanie podstawowych zasad praworządności przez rząd PiS".

Trzaskowskiego pytano, czy jego zdaniem PiS słabnie. "Obserwujemy to na co dzień. Rząd nie panuje nad chaosem, który sam stworzył. Stracił miesiące, które mógł wykorzystać na przygotowanie do walki z pandemią, Jarosław Kaczyński zgubił swój kompas polityczny, bo szamotał się w kwestii tzw. piątki dla zwierząt, zachował się nieracjonalnie, próbując dolewać oliwy do ognia w trakcie protestów. To pokazuje, że PiS słabnie, ale to nie powinno uspokajać opozycji, tylko zdopingować do szybszej i bardziej wytężonej pracy, bo wybory mogą się odbyć wcześniej" - powiedział prezydent Warszawy.

Odniósł się też do niedawnych protestów dot. wyroku TK dotyczącego kwestii przepisów antyaborcyjnych. Zaznaczył, że napawa go optymizmem to, że młodzi ludzie wracają do aktywnego życia społecznego czy politycznego; chwalił ich energię i determinację.

Trzaskowski w rozmowie z gazetą poruszył też kwestię zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich w USA. Mówił, że nowa administracja będzie o wiele bardziej przewidywalna i konstruktywna niż ludzie Donalda Trumpa. Jak ocenił, "to lepsza wiadomość dla świata i Europy", a Biden będzie współpracował w ramach NATO i z Unią Europejską znacznie ściślej niż jego poprzednik. Według Trzaskowskiego administracja Bidena będzie też "bardziej pryncypialna w kwestii łamania praworządności w Polsce".

Pytany, czy widzi sygnał płynący z kampanii Bidena, jak "wygrywać z populistami", Trzaskowski przekonywał, że Trump, "podobnie do PiS, próbował używać aparatu państwa, by wpływać na to, co się dzieje". "Widać było też ogromną polaryzację, podobne techniki kampanii, które zmierzały do jej pogłębiania. Natomiast różnica między Stanami a Polską jest taka, że tam bezpieczniki demokracji są o wiele silniejsze. Media są prywatne – nie ma nadużywania propagandy za pieniądze podatników. W Polsce mamy niewielkie limity wydatków kampanijnych dla opozycji, a po drugiej stronie jest cały aparat państwa, spółki oraz telewizja publiczna, która prowadzi kampanię i przez to reguły gry nigdy nie będą równe. W Stanach – dzięki innym regułom finansowania – ta gra jest bardziej wyrównana" - ocenił.