Mecenas Roman Giertych właśnie zdobywa ostatnie kwalifikacje na prokuratora generalnego, gdy po Prawie i Sprawiedliwości przywrócimy rządy prawa - ocenił szef senackiego klubu Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki po czwartkowym zatrzymaniu Giertycha przez CBA.

Roman Giertych znalazł się w grupie zatrzymanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na polecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu w związku ze sprawą wyprowadzenia kwoty niemal 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej. Zdaniem Giertycha, celem jego zatrzymania jest - jak napisał na Twitterze - "przykrycie katastrofy epidemicznej rządu PiS".

Po zatrzymaniu adwokata, szef klubu KO w Senacie napisał na Twitterze: "Mecenas @GiertychRoman właśnie zdobywa ostatnie kwalifikacje na prokuratora generalnego, gdy po PiSie przywrócimy rządy prawa".

Na wpis Bosackiego zareagowała m.in. rzeczniczka klubu Lewicy Anna Maria Żukowska, która napisała na Twitterze: "To bez nas, wobec tego. My w układ, w którym będzie ktoś taki, jak Roman Giertych, nie wejdziemy. Tak, wiemy, będziecie sobie rządzić z Konfederacją" - napisała. Wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmieszek napisał natomiast: "Broń nas Panie Boże przed takim scenariuszem...".

W sprawie Giertycha głos zabrał w czwartek także były premier i były szef PO, obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej, Donald Tusk. "Nie myliłem się, niestety. Za dobrze ich znam" - napisał Tusk na Twitterze, dołączając swój wpis z lutego br., w którym stwierdził: "Roman Giertych naraził się władzy ujawniając jej korupcyjny charakter i broniąc jej oponentów. Dziś po raz kolejny obnażył też istotę jej bezprawnych działań w wymiarze sprawiedliwości. Nie darują mu tego. Możemy się z nim różnić, ale w tej sprawie bądźmy z nim solidarni".

O zatrzymaniu Romana Giertycha poinformowała w czwartek Prokuratura Regionalna w Poznaniu. Na polecenie śledczych, CBA zatrzymało grupę osób w związku ze sprawą wyprowadzenia kwoty niemal 92 mln złotych z giełdowej spółki deweloperskiej. Wśród zatrzymanych jest też biznesmen Ryszard K. Po doprowadzeniu do prokuratury zatrzymani mają usłyszeć zarzuty przywłaszczenia środków spółki i wyrządzenia jej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Zarzucanych czynów mieli dopuścić się w latach 2010-2014.

Giertych - adwokat, a w przeszłości polityk, poseł, wicepremier i minister edukacji w rządzie koalicji PiS-LPR-Samoobrona (2006-2007) - został zatrzymany przez CBA pod sądem w Warszawie, a następnie przewieziony do swojego domu w Józefowie. Z dziennikarzami na miejscu kontaktowała się jego córka, Maria Giertych, która poinformowała wieczorem, że jej ojciec, po tym jak zemdlał w czasie przeszukania CBA w willi, został przewieziony do szpitala.

Sam Giertych napisał wcześniej na Twitterze, że został zatrzymany "pod zarzutem działania na szkodę jakiejś spółki". "Skuto mnie kajdankami w przeddzień sprawy aresztowej L. Czarneckiego, którego jestem jedynym obrońcą. Nie pozwólcie, żeby moje zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel" - napisał Giertych.

Sąd wniosek prokuratury o tymczasowe aresztowanie przebywającego za granicą biznesmena, którego broni Giertych, ma rozpoznać w piątek, o godz. 10.30.