Alaksandr Łukaszenka oznajmił w czwartek, że sytuacja w Białorusi jest utrudniana z zewnątrz, a Zachód „przesolił”. Mówił o tym na spotkaniu z sekretarzem generalnym Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) Stanisławem Zasiem.

„Sytuacja wewnętrzna nie jest trudna tak po prostu, jej główna przyczyna jest zewnętrzna. Gdyby nie zewnętrzna presja i wpływy, nigdy by to tego nie doszło w Białorusi” – oznajmił.

I dodał: "Niestety nasi zachodni, jak się przyjęło mówić, partnerzy, za bardzo się uaktywnili, przesolili w odniesieniu do Białorusi” – oznajmił.

Odnosząc się do protestów w Mińsku ocenił jednak, że „my sobie z tym damy radę”.

Według niego manewry przeprowadzone w sierpniu na zachodzie Białorusi „przemówiły do rozsądku” siłom zewnętrznym. „Obejrzeliśmy zachodnie tereny, nasz region, przyjrzeliśmy się, postrzelaliśmy, mówiąc po wojskowemu. Chyba to jednak przemówiło do rozsądku tam za granicą, że mamy dobrą pięść i możemy bardzo ostro odpowiedzieć” – oznajmił.

Na Białorusi od ponad dwóch miesięcy trwają protesty po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia, w których według oficjalnych wyników Alaksandr Łukaszenka zdobył ponad 80 proc. głosów. Uczestnicy protestów nie uznają tych wyników i domagają się powtórnych wyborów. Służby bezpieczeństwa regularnie używają siły wobec manifestantów, a za udział w protestach zatrzymano dotąd kilkanaście tysięcy osób.