Ministerstwo zdrowia Czech podało w sobotę, że liczba wyleczonych osób z koronawirusem wzrosła w ciągu ostatniej doby o jedną piątą, do 411. Szef resortu Adam Vojtiech ocenił, że otwarcie granic kraju nie nastąpi w najbliższych tygodniach ani nawet miesiącach.

Z danych ministerstwa wynika, że od piątku liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa wzrosła o sześć, do 129.

Resort podał też, że najnowszy dobowy przyrost zakażeń był znacznie mniejszy niż w poprzednich dniach. W sobotę odnotowano 99 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, co podniosło ogólną liczbą infekcji do 5831. W piątek informowano o 163 nowych zakażeniach. W dalszym ciągu najwięcej zakażeń notowanych jest w Pradze – jest to około jednej czwartej wszystkich przypadków w kraju.

Vojtiech powiedział, że zamknięte od połowy marca granice Republiki Czeskiej najprawdopodobniej nie zostaną otwarte w najbliższym czasie. Ewentualne otwarcie granic będzie uzależnione od sytuacji w innych krajach - podkreślił. Jego zdaniem wcześniej można spodziewać się złagodzenia innych ograniczeń, np. wznawiania działalności różnych sklepów. Zastrzegł jednocześnie, że nie należy spodziewać się otwarcia po świętach zakładów kosmetycznych lub fryzjerskich.

Przeciwnikiem liberalizacji dotychczasowych obostrzeń, m.in. noszenia w miejscach publicznych maseczek lub innej ochrony nosa i ust, jest przewodniczący centralnego sztabu kryzysowego, minister spraw wewnętrznych Jan Hamaczek. Jego zdaniem zezwolenie od 7 kwietnia br. na uprawianie niektórych sportów na świeżym powietrzu bez maseczek nie było dobrym rozwiązaniem i obecnie coraz mniej osób chce przestrzegać nałożonych obostrzeń.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)