Oczywistym jest, że nie uda się skompletować 200 tys. członków obwodowych komisji wyborczych oraz zmusić samorządowców do organizacji głosowania - stwierdził w niedzielę niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, pytany o zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie.

Hołownia w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski ocenił również, że prezydencka kampania wyborcza realnie w Polsce się nie odbywa. "Nie można jej prowadzić, nie jest możliwa organizacja spotkań kandydatów z wyborcami" - uzasadniał.

Jego zdaniem, gdyby majowe wybory doszły do skutku, przez epidemię koronawirusa niemożliwe byłoby m.in. prowadzenie procesów w trybie wyborczym. Zauważył, że protesty mogłyby dotyczyć m.in. niemożności głosowania przez osoby przebywające na kwarantannie lub przez Polonię w krajach objętych pandemią.

W ocenie Hołowni, obecnie kampanię wyborczą prowadzi jedynie ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda. "Funkcja którą teraz sprawuje pozwala mu poruszać się po kraju. Nie wiem czy to jest rozsądne, to jest sankcjonowanie fikcji" - stwierdził.

Dodał, że on na miejscu PiS i Andrzeja Dudy zadałby sobie pytanie o uczciwość przeprowadzenia wyborów w obliczu pandemii. "Nawet jeżeli oni (PiS - PAP) mieliby je wygrać w pierwszej turze, przy 10 proc. frekwencji i narażeniu życia, jakie się szykuje, to czy będzie to możliwe do uzasadnienia w kategoriach etycznych z perspektywy historii. Wydaje mi się, że nie" - ocenił Hołownia.