Pacjentka z podejrzeniem koronawirusa, przebywająca w szpitalu w Wałbrzychu na Dolnym Śląsku, poszła na pobliską stację benzynową. Personel zawiadomił policję.

Rzecznik wałbrzyskiej policji asp. sztab. Agnieszka Głowacka-Kijek poinformowała PAP, że policja w poniedziałek przed godz. 6 rano otrzymała informację, że pacjentka, która z powodu podejrzeń zakażenia koronawirusem powinna być w szpitalu, samowolnie się oddaliła.

„Policjanci udali się na poszukiwania tej kobiety. Okazało się, że poszła ona na stację benzynową, która znajduje się naprzeciwko szpitala. Na stację ze szpitala podjechała też karetka, w której kobieta powróciła na oddział zakaźny. Policjanci nie musieli interweniować” - powiedziała rzecznik policji.

Rzecznik szpitala Sylwia Grzondziel przekazała, że kobieta pozostaje w szpitalu i oczekuje na wynik testu. Jest jedną z dwóch osób czekających na wynik i hospitalizowanych z powodu koronawirusa w tej placówce.

Niektóre media podawały, że kobieta robiła na stacji zakupy i miała kupować też alkohol. Nikt nie potwierdził tych informacji.