Trzeba podjąć bardzo poważne działania, by zatrzymać to, co dzieje się obecnie w polskim wymiarze sprawiedliwości za sprawą "deformy" ministra Zbigniewa Ziobro - mówili na poniedziałkowej konferencji prasowej posłowie KO Arkadiusz Myrcha i Michał Szczerba.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej komentowali m.in. to, co zapowiadali przedstawiciele resortu sprawiedliwości podczas sobotniej konwencji Solidarnej Polski, a także informacje medialne na temat groźby kar finansowych dla Polski ze strony TSUE.

"Jesteśmy w bardzo poważnym kryzysie; jeżeli te informacje się potwierdzą, że Polska i my wszyscy będziemy płacić za tzw. deformę Zbigniewa Ziobry, to pokazuje, że musimy podjąć bardzo poważne działania, by zatrzymać to, co się dzieje" - powiedział Michał Szczerba (KO).

"PiS nie chce się cofnąć z kursu na polexit" - mówił.

Arkadiusz Myrcha dodał, że "od 5 lat obserwujemy narastający lawinowo chaos w polskim sądownictwie i całym wymiarze sprawiedliwości". Zaznaczył, że przeprowadzono bardzo wiele zmian prawnych, ale wśród nich nie zostały przygotowane takie, które poprawiają dostępność obywateli do sądu, i usprawniające postępowania sądowe.

"Z każdym rokiem rządów PiS okres oczekiwania na wyroki sądowe wydłuża się, to jest sytuacja, z którą nie mieliśmy do czynienia od 1989 roku" - przekonywał Myrcha.

Tymczasem resort sprawiedliwości, według Myrchy, proponuje "dobijanie konającego wymiaru sprawiedliwości". "Wszystkie rozwiązania, które proponuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy, tylko będą pogłębiać chaos w wymiarze sprawiedliwości" - ocenił.

"Mamy jeden przykład, jak wygląda instytucja zreformowana w całości przez PiS - to Trybunał Konstytucyjny" - mówił Myrcha. "To, co usłyszeliśmy na ostatniej konwencji Solidarnej Polski, jest po prostu przeniesieniem standardów Trybunału Konstytucyjnego do polskiego wymiaru sprawiedliwości" - dodał.

Propozycje zmian w sądownictwie przygotowane przez Solidarną Polskę przedstawił w sobotę podczas konwencji wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Wśród proponowanych reform Warchoł wymienił wprowadzenie instytucji sędziów pokoju. Mieliby oni być wybierani w wyborach powszechnych na pięcioletnią kadencję i rozpoznawaliby sprawy w uproszczonej procedurze. Mieliby też być pozbawieni immunitetu i podlegać kontroli odwoławczej w ramach sądów rejonowych.

Wiceszef MS zaproponował też m.in. spłaszczenie struktury sądownictwa powszechnego do dwóch instancji; zapowiedział też "piątkę dla nowoczesnej administracji sądowej", do której zaliczył: digitalizację akt sądowych, wdrożenie profilu zaufanego w relacji obywatel - sąd, rozwinięcie ePUAP - Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej, pełną informatyzację postępowania rejestrowego dla przedsiębiorców oraz automatyzację zaświadczeń z Krajowego Rejestru Karnego.

W piątek "Rzeczpospolita" napisała, że "TSUE chce astronomicznej kary dla Polski za Izbę Dyscyplinarną SN" - dwa miliony euro dziennie może grozić Polsce, jeżeli +nie zamrozi+ działania Izby Dyscyplinarnej SN".

Ma to związek ze skargą Komisji Europejskiej skierowaną 10 października 2019 r. do Trybunału Sprawiedliwości UE ws. systemu dyscyplinarnego dla sędziów w Polsce, "aby chronić sędziów przed kontrolą polityczną". Jak uzasadniano, nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, w skład której wchodzą wyłącznie sędziowie wybrani przez Krajową Radę Sądownictwa, którą z kolei powołuje Sejm w procedurze o charakterze politycznym.

W styczniu KE wystąpiła do TSUE o środki tymczasowe w sprawie przepisów dotyczących reżimu dyscyplinarnego wobec polskich sędziów. Jeśli TSUE przyjmie ten wniosek, Izba Dyscyplinarna SN zostanie zawieszona. W ubiegłym tygodniu - jak poinformowało PAP źródło unijne - TSUE dał Polsce czas do 13 lutego na przekazanie wyjaśnień.