Jakiekolwiek próby nacisku i zastraszania przez obecną władzę polskich sędziów, tylko dlatego, że stoją na straży polskiej konstytucji, niezależności wymiaru sprawiedliwości i niezawisłości sędziowskiej, należy uznać za bezprawne i karygodne – oświadczył szef klubu KO Borys Budka.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach Budka odniósł się do sprawy odwołania z delegacji do olsztyńskiego sądu okręgowego (z sądu rejonowego) sędziego, który w toku jednego z cywilnych postępowań odwoławczych uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do tego, aby w pierwszej instancji orzekać w tej sprawie. W tym celu sąd nakazał szefowi Kancelarii Sejmu przedstawienie zgłoszeń oraz list osób popierających kandydatów na członków KRS.

Rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Olsztynie Agnieszka Żegarska poinformowała w poniedziałek PAP, że sędzia, który zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia kandydatów do nowej KRS, w poniedziałek został odwołany z delegacji do Sądu Okręgowego. Okres delegowania olsztyńskiego sędziego z sądu rejonowego do okręgowego miał upłynąć z końcem lutego przyszłego roku. Jednak, jak podała w poniedziałek stacja TVN24, delegacja została cofnięta w trybie natychmiastowym.

„Za bulwersujące należy uznać to, co zrobił minister sprawiedliwości, który odwołał delegację dla sędziego, który zażądał od Kancelarii Sejmu informacji dotyczących tzw. list poparcia, jakie zgodnie z prawomocnym orzeczeniem sądu administracyjnego powinny być upublicznione. Za bulwersujące należy również uznać wszelkiego typu groźby kierowane przez przedstawicieli obozu władzy związanych ze Zbigniewem Ziobro w stosunku do polskich sędziów” – oświadczył Budka.

„Mam tutaj na myśli niedopuszczalne, w mojej ocenie, wypowiedzi wiceministrów sprawiedliwości, którzy grożą polskim sędziom postępowaniami dyscyplinarnymi właśnie za to, że sędziowie chcą być niezwiśli, chcą działać niezależnie i chcą wykonać orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE” – dodał wiceszef PO.

Zdaniem Budki, „tego typu działania ze strony przedstawicieli obecnej władzy można uznać za godzące w polską rację stanu, za godzące w interes Polek i Polaków, który sprowadza się do tego, że Polacy mają prawo do niezależnego wymiaru sprawiedliwości, do niezawisłych sędziów, a rząd PiS ma obowiązek dostosować się do orzeczenia TSUE i nie podejmować żadnych działań, które szkalują polskich sędziów”.

Według polityka Platformy, odwołanie z delegacji do sądu okręgowego sędziego, który nakazał opublikowanie list poparcia członków KRS, należy uznać za jedną z „kolejnych szykan ze strony przedstawicieli rządu w stosunku do polskich sędziów. "Sędziów, którzy zgodnie z orzeczeniem TSUE mają nie tylko prawo, ale i obowiązek, pytać o niezawisłość sędziów, którzy zostali powołani przez prezydenta na wniosek neo KRS, wybranej w sposób niezgodny z konstytucją i niezgodnie z prawem europejskim” – dodał.

Budka zadeklarował, że podziela stanowisko prezentowane przez zgromadzenia ogólne sędziów, które w ostatnim czasie podejmują uchwały wstrzymujące proces opiniowania nowych sędziów do czasu rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy kwestii legalności działalności KRS.

„To oczywiste, że rząd PiS-u powinien wykonać orzeczenie TSUE, a nie straszyć polskich sędziów. Ale wiemy doskonale, w jaki sposób rząd PiS próbuje konfrontować się z UE, próbuje mamić opinię publiczną nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi orzeczenia TSUE” – ocenił szef klubo KO. Przypomniał inicjatywę marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który zapowiedział opracowanie ustawy wprowadzającej w życie orzeczenie TSUE.

„Zobowiązaliśmy się, że wspólnie z ekspertami niezależnymi od rządu PiS, wspólnie z największymi autorytetami prawnymi, przedłożymy w najbliższym czasie projekt ustawy, która zostanie procedowana w Senacie, która to wykonuje orzeczenie TSUE, przede wszystkim w zakresie doprowadzenia do stanu zgodnego z prawem Krajowej Rady Sądownictwa” – mówił Budka.

Decyzja olsztyńskiego sądu, dotycząca zobowiązania szefa Kancelarii Sejmu do opublikowania list poparcia kandydatów do KRS, ma związek z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który wydano w ubiegły wtorek w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Trybunał orzekł, że to SN ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów SN w stan spoczynku.

Zdaniem TSUE, jeśli SN uznałby, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby - zgodnie z wyrokiem TSUE - przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do tej Izby należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów SN.

TSUE zaznaczył, że Krajowa Rada Sądownictwa, która składa wnioski z rekomendacją do prezydenta o powołanie na stanowisko sędziego, może robić to w sposób obiektywny, jednak tylko pod warunkiem, że będzie wystarczająco niezależna od władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz od samego prezydenta. Sędziowie w Luksemburgu wskazali w tym kontekście, że należy mieć na uwadze okoliczności wybrania członków Rady oraz sposób w jaki KRS konkretnie wypełnia wyznaczone jej zadanie stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów.