Intencje osoby, która przyszła do lokalu wyborczego w koszulce z napisem "konstytucja" są kluczowe w ustaleniu, czy naruszyła ona ciszę wyborczą; tę kwestię mogą rozstrzygać sądy, a nie Państwowa Komisja Wyborcza - powiedział PAP p.o. szefa PKW Wiesław Kozielewicz.

W niedzielę w całej Polsce odbywają się wybory do Parlamentu Europejskiego.

P.o. szefa Państwowej Komisji Wyborczej Wiesław Kozielewicz był pytany przez PAP, czy przyjście do lokalu wyborczego w koszulce z napisem "konstytucja" narusza ciszę wyborczą. Kozielewicz podkreślił, że w tej sytuacji ważne jest ustalenie, czy jest to zachowanie intencjonalne - czy intencją osoby, która prezentuje ten znak jest agitowanie za określonym komitetem wyborczym.

"Jeśli dany symbol graficzny nie jest logiem danego komitetu, czy partii, to będzie to kwestia oceny intencji tej osoby, czy agituje ona za konkretnym komitetem" - mówił. "To kwestia dość trudna do udowodnienia" - ocenił Kozielewicz.

P.o. szefa PKW podkreślił, że jeśli - według wyborców - przyjście do lokalu wyborczego w koszulce z napisem "konstytucja" narusza ciszę wyborczą, mogą zgłosić to na policję, a organy ścigania ocenią to konkretne zdarzenie. "Dla jednych jest to agitacja, inni twierdzą, że nie. Ostatecznie będą to rozstrzygały organy, które są uprawnione do prowadzenia takich postępowań" - mówił.

Jednoznacznej odpowiedzi, czy przyjście do lokalu wyborczego w koszulce z napisem "konstytucja" narusza ciszę wyborcza nie udzieliła także szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak, pytana o tę kwestię w sobotę na antenie Radia Zet.

Pietrzak mówiła, że prowadzenie agitacji wyborczej w lokalu wyborczym jest zabronione. "Każde zachowanie, każde manifestowanie poglądów politycznych, społecznych, które może być kojarzone z konkretnym ugrupowaniem, może być kojarzone z agitacją na rzecz konkretnego komitetu wyborczego" - mówiła. Zachęcała też, by powstrzymać się przed takimi działaniami, bo ono może być potraktowane jako prowadzenie agitacji wyborczej.

Pietrzak zaznaczyła, że jeśli ktoś uzna przyjście innej osoby na głosowanie w koszulce z napisem "konstytucja" do lokalu wyborczego za agitację na rzecz konkretnego komitetu, ma prawo to zgłosić. Jednak - jak podkreśliła - to organy ścigania i sądy będą badały tę sprawę, a nie PKW.

W niedzielę były prezydent Lech Wałęsa ubrany w koszulkę z napisem "konstytucja" oddał głos w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Wybory europejskie to ważna rzecz; musi być miejsce, gdzie będziemy jednoczyć Europę i wyrównywać poziomy życia" – powiedział w Gdańsku Wałęsa.

Niepewność, czy napis "konstytucja" narusza ciszę wyborczą, pojawiła się także przed wyborami samorządowymi w 2018 r. Wówczas w sobotę poprzedzającą wybory na fasadzie Pałacu Kultury i Nauki z inicjatywy Obywateli RP wyświetlono iluminację słowa "konstytucja". Ówczesny szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński powiedział wtedy PAP, że wyświetlany na PKiN napis "konstytucja" nie narusza ciszy wyborczej. "Dajmy spokój, trzeba zachować umiar" - mówił. "Jaki to ma związek z wyborami? Żaden. To nie jest żadna agitacja" - ocenił.

Ponadto, Hermeliński mówił wtedy, że jeśli wyborca przyjdzie zagłosować w koszulce z napisem "konstytucja", to "nie ma żadnych podstaw do tego, żeby przewodniczący odmówił wydania karty do głosowania". Jak zaznaczył, "konstytucja nie jest słowem, które powinno kogoś urazić".