Szwecja proponuje utworzenie w Unii Europejskiej międzynarodowego trybunału ds. zbrodni Państwa Islamskiego (IS), którego zadaniem byłoby sądzenie powracających do państw europejskich bojowników kalifatu.

"Otrzymałem silne wsparcie dla szwedzkiego pomysłu (...) od krajów skandynawskich. Teraz wspólnie staramy się przekonać inne państwa UE" - powiedział w Brukseli szwedzkim dziennikarzom minister spraw wewnętrznych Szwecji Mikael Damberg.

W czwartek w Brukseli odbywa się spotkanie ministrów państw UE odpowiedzialnych za sprawy wewnętrzne. Jego tematem są m.in. problemy związane z migracją.

Sztokholm nie chce, by do kraju wracali szwedzcy obywatele, którzy wspierają terrorystów w Iraku czy Syrii.

Wielu takich bojowników jest więzionych na Bliskim Wschodzie, w tym często rodziny z dziećmi; domagają się oni pomocy od szwedzkiego rządu, który tej pomocy odmawia. Rozwiązaniem miałoby być właśnie utworzenie międzynarodowego trybunału na wzór podobnych organów, które sądziły za ludobójstwo w Rwandzie oraz na Bałkanach.

"Taki międzynarodowy trybunał mógłby mieć większą wiedzę niż sąd rejonowy w Szwecji" - uważa Damberg.

Według eksperta ds. terroryzmu z brukselskiego think tanku Egmont Institut, Thomasa Renarda, na którego powołuje się Szwedzkie Radio, powstanie międzynarodowego trybunału na terenach opuszczonych przez IS może być trudne. "O taki trybunał wnioskują siły kurdyjskie, ale one nie mają do tego legitymacji. Potrzebne byłoby wsparcie (prezydenta Syrii Baszara el-) Asada. Nie wiadomo, czy jest to możliwe politycznie i prawnie" - powiedział ekspert.

Jak dodał, powołanie trybunału w Europie nie będzie mieć wartości dodanej, gdyż "poszczególne kraje mają możliwości sądzenia obywateli w swoich krajach".

Według szwedzkiego dziennika "Expressen", powołującego się na źródła kurdyjskie, w ostatnim czasie w związku z porażkami kalifatu do niewoli w Syrii trafiło 40 szwedzkich obywateli. (PAP)