Rekonstrukcja rządu zaplanowana jest na czas powyborczy; zaczekajmy do wyborów i wtedy zobaczymy, jaka rekonstrukcja rządu - w konsekwencji wyborów europejskich - będzie potrzebna - podkreślił w poniedziałek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Pod koniec lutego Komitet Polityczny PiS podjął decyzje dotyczące "jedynek" i "dwójek" na listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wśród "jedynek" znaleźli się m.in. ministrowie rządu Mateusza Morawieckiego: szef MSWiA Joachim Brudziński, wicepremier Beata Szydło, czy minister edukacji Anna Zalewska.

Szef kancelarii premiera był pytany w TVN24, czy ministrowie, którzy będą startować w wyborach do PE pójdą na urlop. Dworczyk podkreślił, że taką decyzję będą oni podejmowali indywidualnie. "Wiemy, że część ministrów ma takie plany, mówił o tym na antenie jednej z rozgłośni minister Brudziński" - zaznaczył Dworczyk.

Przyznał, że - według jego wiedzy - rekonstrukcja rządu zaplanowana jest na czas powyborczy. Jednak, jak zaznaczył, decyzja o rekonstrukcji należy do premiera i kierownictwa politycznego.

Dopytywany, czy z rządu odejdą tylko ci ministrowie, którzy zdobędą mandat europosła, Dworczyk oświadczył, że nie ma wiedzy, kto odejdzie. "Ostatecznie to wyborcy podejmują decyzje, kto trafi do PE, a kto nie" - dodał minister.

"Zaczekajmy do wyborów i wtedy zobaczymy, jaka rekonstrukcja rządu w konsekwencji wyborów europejskich będzie potrzebna" - oświadczył minister.

Wybory do PE w Polsce odbędą się 26 maja.