Polska i Węgry są gotowe bronić się wzajemnie w razie groźby ich osądzenia w Brukseli – pisze w czwartek prasa węgierska po środowej wizycie polskiego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza w Budapeszcie.

"Oba kraje są gotowe użyć weta na rzecz drugiej strony, gdyby któremuś z nich groziło osądzenie w Brukseli, i nie zrezygnują ze swego stanowiska w sprawie ochrony granic" - napisał prorządowy dziennik "Magyar Nemzet", który zatytułował swój tekst na ten temat "Budapeszt stoi u boku Warszawy".

Gazeta przytacza wypowiedź szefa węgierskiej dyplomacji Petera Szijjarto, że Budapeszt i Warszawa będą się przeciwstawiać wszelkim dążeniom do przyjęcia globalnego paktu migracyjnego ONZ "po kawałku".

"Magyar Nemzet" przywołuje też wypowiedź Szijjarto, że w przypadku Węgier i Polski zawsze spotykają się przedstawiciele dwóch przyjaciół i sojuszników, którzy mogą liczyć na siebie nawzajem: bronią swych interesów narodowych, chrześcijańskiego dziedzictwa Europy, a także siebie nawzajem, ponieważ Bruksela prowadzi przeciwko nim odwetową krucjatę.

Dziennik dodaje, że Czaputowicz, który po raz pierwszy był na Węgrzech z oficjalną wizytą, wziął także udział w naradzie ambasadorów.

Także inny prorządowy dziennik "Magyar Hirlap" podkreślił, że oba kraje zawsze mogą na siebie liczyć.

W tekście zatytułowanym "Powstaje sojusz antyimigrancki" gazeta nawiązuje też do środowej wizyty w Budapeszcie szefa maltańskiej dyplomacji Carmelo Abeli. "Sądząc po wczorajszych konferencjach prasowych Petera Szijjarto nasza ojczyzna może współpracować w hamowaniu fali migracyjnej zarówno z Maltą, jak i Polską, gdyż w wielu zasadniczych punktach są ze sobą zgodne" – pisze gazeta.

Dziennik pisze przy tym, że zdaniem Czaputowicza celem Polski i Węgier jest silna Europa, która może powstać tylko w oparciu o silne państwa, a według Szijjarto ataki ze strony Brukseli nie mają realnych podstaw i są umotywowane politycznie.

"Magyar Hirlap" pisze też, że w ocenie Czaputowicza wzmocnienie polsko-węgierskiej współpracy jest istotne także z tego względu, że po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wyłonione zostaną nowe instytucje unijne i będą tworzone nowe ramy budżetowe.