Prezydent-elekt Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział w piątek, że 11 listopada rano planuje, wraz z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i liderem PO Grzegorzem Schetyną, złożyć kwiaty przy pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego przed Belwederem.

"My będziemy o godz. 9 pod pomnikiem Piłsudskiego pod Belwederem z przyjaciółmi, z Donaldem Tuskiem, z Grzegorzem Schetyną, dlatego że w ten sposób chcemy uczcić 11 listopada. Będziemy również na grobach bohaterów narodowych. Mamy swój pomysł w jaki sposób w skupieniu ten dzień świętować" - powiedział Trzaskowski w Polsat News.

Dodał, że stulecie odzyskania niepodległości to ważna dla niego rocznica. "Ja będę też prawdopodobnie na grobie rodzinnym - tych, którzy się przyczynili do tego, żeby niepodległość została odzyskana, a przede wszystkim utrzymana" - zaznaczył nowo wybrany prezydent stolicy.

Polityk odniósł się także do czwartkowej decyzji sądu, który uchylił wydany przez obecną prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz zakaz organizacji Marszu Niepodległości. "Widać, że wykładnia sądowa jest taka w tej chwili w Polsce, że a priori w ogóle prawdopodobnie nie będzie można zakazywać marszów" - ocenił Trzaskowski.

Podkreślił przy tym, że nie zostały rozwiane jego obawy dotyczące bezpieczeństwa warszawiaków 11 listopada. "Problem polega na tym, że w tej chwili mamy jedną wielką konfuzję. Pan prezydent najpierw zapraszał na jeden marsz, teraz organizuje drugi. Sami policjanci mówili o tym, że nie są w stanie zabezpieczyć tego marszu" - powiedział prezydent-elekt Warszawy.

Wyraził nadzieję, że sytuacja zmieni się po czwartkowym porozumieniu policjantów z rządem. Powiedział też, iż czeka na deklarację polityków PiS, że służby będą reagować na ewentualne rasistowskie czy faszystowskie hasła, nawołujące do nienawiści, które pojawią się na marszu 11 listopada.

Trzaskowski został też zapytany o przygotowany w ubiegłym roku przez PO "Dekalog Wolności", pod którym także on się podpisał. Jednym z punktów deklaracji była "wolność zgromadzeń". "Wolność zgromadzeń jest sprawą najbardziej istotną, natomiast (...) w konkretnych sytuacjach trzeba rozważać co jest ważniejsze w danym momencie. Wiadomo, że mamy wolność zgromadzeń, natomiast jest pytanie o bezpieczeństwo" - zaznaczył nowo wybrany prezydent stolicy.