Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki podkreślił, że zapowiedziany przez papieża Franciszka szczyt poświęcony problemowi pedofilii to dobry krok. Tam, gdzie nie ma szczerości, nie ma możliwości rozwiązania problemów – powiedział.

Papież Franciszek zwołał na luty przyszłego roku szczyt z udziałem przewodniczących episkopatów z całego świata na temat pedofil w Kościele. W czwartek na konferencji prasowej rozpoczynającej zgromadzenie plenarne Rady Konferencji Episkopatów Europy (CCEE), przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski (KEP) abp Stanisław Gądecki pytany był o oczekiwania polskiego Kościoła wobec tego szczytu, i o to, czy Kościół w Polsce rozliczył się z tym problemem.

"Dobrze, że Ojciec Święty zbiera wszystkich przewodniczących konferencji episkopatów całego świata, bo tam, gdzie nie ma szczerości, nie ma możliwości rozwiązania samych problemów" – podkreślił hierarcha.

Dodał, że Kościół katolicki w Polsce podjął drogę uporządkowania tych kwestii m.in. przez przygotowanie wytycznych, które "miały dotyczyć sposobu postępowania w przypadku odkrycia pedofilii".

"Wydaje mi się, że wytyczne razem z trzema aneksami utworzyły pewną praktykę dosyć mocną, do której ja się odwołuję i nie mam dużych trudności powiedzmy w przeprowadzeniu procesu i potem przekazania wyników tego procesu do Watykanu" – mówił Gądecki.

Dodał, że drugim istotnym elementem w zapobieganiu pedofilii jest kwestia prewencji, czyli stosowania działań, który uchroniłyby dzieci i młodzież przed tym zjawiskiem.

"To zostało przyjęte w takim ogólnym wydaniu dla całej Polski, ale teraz jest przetransponowane na każdą diecezję. Znaczy to, że każda diecezja musi przygotować swój własny, dostosowany do specyfiki diecezji system prewencji i z tego wszystkiego się potem wywiązać. Jakąś częścią też tej odpowiedzi Kościoła w Polsce jest ustanowienie przedstawicieli do kontaktu, czyli osoby, do której należy się zwracać" – powiedział.

Przewodniczący KEP zaznaczył, że ma świadomość, że kwestie, o których mówił, to "droga tylko przygotowawcza, która zasadniczo jest ukierunkowana na przyszłość. Tę przeszłość można tylko właśnie powoli zbierać, przyglądać się, co z tego wszystkiego pozostało – w sensie dawnych procesów".

"Trzeba mieć też na uwadze jedną rzecz, że skutki grzechu pierworodnego, one istnieją, i że żadnymi pociągnięciami prawnymi tych skutków grzechu pierworodnego nie jesteśmy w stanie wyeliminować. To znaczy, że zawsze istnieje kuszenie, zawsze istnieje słabość ludzka, zawsze istnieje wolność ludzka, która jest największym darem Bożym. Bez wolności ludzkiej właściwie Bóg nie byłby związany miłością w stosunku do nas. A on z miłości zostawia człowiekowi wolność i ta wolność prowadzi do wielkich rzeczy i do małych rzeczy, albo do bardzo niskich" – podkreślił hierarcha.