Konwencja Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy, która odbyła się w niedzielę w Warszawie, może mieć charakter przełomowy - ocenił psycholog społeczny prof. Norbert Maliszewski z UKSW. Wskazał, że może oznaczać zatrzymanie spadku zaufania do rządzących.

"Ta konwencja może mieć charakter przełomy z kilku względów. Po pierwsze żadnemu z rządów po spełnieniu obietnic z ostatnich dwóch lat w postaci rozbudowanych projektów typu 500 plus na ogół nie stać na kolejne tego typu projekty. Okazuje się, że dzięki dobrej koniunkturze gospodarczej, ale także uszczelnieniu VAT-u, PiS na drugą połowę kadencji, na rozpoczęcie maratonu wyborczego, przedstawia projekt kilkunastu nowych programów społecznych, typu wyprawka i programów skierowanych do przedsiębiorców typu obniżenie CIT-u i ZUS-u dla małych przedsiębiorstw. Kolejna rzecz to zwiększenie dostępności dla seniorów" - powiedział PAP prof. Maliszewski.

Ekspert podkreślił, że dzieje się to w sytuacji, kiedy PiS tracił w sondażach, a straty były związane ze spadkiem zaufania wśród wyborców centrowych, apolitycznych, do których trafiały prowadzone programy społeczne, socjalne.

"Wydaje się, że ta konwencja, może mieć charakter przełomowy dla zatrzymania owych spadków i odzyskania zaufania. To nie tylko reakcja partii rządzącej, aby oddać nagrody, ale właśnie powrót do tego, co dało sukces tej partii w wyborach parlamentarnych, czyli projektów społecznych, które wpisują się w potrzeby wyborców" - zaznaczył naukowiec.

Zwrócił też uwagę, że "każda partia na półmetku może przeżywać coś co nazwa się "dystansem władzy, czyli rozmijaniem się z potrzebami społecznymi". "Jednak zapowiedź, żeby udać się w podróż po Polsce i powrót do realizacji programów społecznych mówi o tym, że jeszcze prawdopodobnie za wcześnie na tzw. równię pochyłą sondażową partii rządzącej, że nie ma tu mowy o zużywaniu się władzy, zwłaszcza jeżeli porówna się to do konwencji opozycji, której politycy skoncentrowali się na zjednoczeniu i krytykowaniu PiS, a nie przedstawili żadnych konkretnych propozycji" - mówił prof. Maliszewski.