Wygrana partii premiera Viktora Orbana w wyborach na Węgrzech to potwierdzenie polityki emancypacji Europy Środkowej, emancypacji nie po to, by z kimkolwiek toczyć boje, ale po to, by Europa Środkowa była dostrzeżona jako konstruktywny partner UE - ocenił wiceszef MSZ Konrad Szymański.

Szymański był pytany w poniedziałek w TVN24, jak ocenia wygraną partii Orbana w wyborach parlamentarnych na Węgrzech.

"Z całą pewności jest to potwierdzenie polityki emancypacji Europy Środkowej, emancypacji nie po to, by z kimkolwiek toczyć boje, czy tworzyć napięcia. Ale po to, by Europa Środkowa była dostrzeżona jako partner bardzo konstruktywny Europy, Unii Europejskiej" - powiedział Szymański.

Ocenił, że Orban ma wiele zasług dla państwa węgierskiego, a także dla członkostwa Węgier w UE. "Z jednej strony oczywiście Viktor Orban broni prawa Węgrów do ochrony własnych granic, ale z drugiej strony gwarantuje proeuropejski kurs Węgier w bardzo wielu innych dziedzinach" - podkreślił Szymański.

Jak wyjaśnił, Orban prowadzi politykę proeuropejską "z pewnymi zastrzeżeniami w bardzo konkretnych, wąskich sprawach".

"Wielu polityków zauważa, że Viktor Orban w tym sporze, o to, jak Europa powinna reagować na kryzys migracyjny ma rację, tak samo jak rację ma Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki w tym sporze" - powiedział Szymański.

Wiceszef MSZ podkreślił, że mimo różnic zdań np. w polityce energetycznej, Orban nigdy nie złamał lojalności europejskiej ws. sankcji wobec Rosji.

W niedzielnych wyborach rządząca na Węgrzech koalicja Fideszu i KDNP zdobyła 133 miejsca w parlamencie, co oznacza większość 2/3 mandatów - wynika z danych Narodowego Biura Wyborczego po przeliczeniu 96,24 proc. głosów.

Nacjonalistyczna partia Jobbik uzyskała 26 miejsc w 199-osobowym parlamencie, a koalicja Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP) i partii Dialog - 20 miejsc. Do parlamentu wejdą jeszcze Koalicja Demokratyczna b. socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsanya z 9 mandatami oraz partia Polityka Może Być Inna z 8 mandatami. Jeden mandat zdobyła lewicowa partia Razem, także 1 kandydat niezależny i 1 przedstawiciel narodowości niemieckiej.

Zdecydowane zwycięstwo Fideszu-KDNP, który będzie rządził przez trzecią z rzędu kadencję, wywołało lawinę rezygnacji w kierownictwie partii opozycyjnych, które przyjęły swoje wyniki z ogromnym rozczarowaniem.

Ostateczne wyniki będą znane dopiero po przeliczeniu głosów oddanych w przedstawicielstwach dyplomatycznych oraz listownie, przez obywateli węgierskich z państw ościennych. Szefowa Narodowego Biura Wyborczego Ilona Palffy wyraziła nadzieję, że uda się to zrobić do soboty 14 kwietnia.