To są dobrzy ludzie, część z tych ludzi znam; proszę nie podważać ich kompetencji i doświadczenia - mówił o kandydatach do Krajowej Rady Sądownictwa wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.

Michał Wójcik był pytany w Polsat News o kwestię niezawisłości kandydatów do KRS. W poniedziałek sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka ma podczas posiedzenia zaplanowanego późnym popołudniem ustalić listę sędziów - kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa.

Wiceminister był pytany, czy według niego kariera niektórych sędziów zależy od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. "Kariera sędziów nie zależy (od ministra Ziobry-PAP) w żadnym razie" - oświadczył.

"Proszę nie podważać kompetencji tych ludzi i ich doświadczenia. Bardzo mi się nie podoba narracja, którą niestety część mediów przyjęła, po opozycji. Nawet niektórzy dziennikarze w kuluarach mówią, że to dobrze, że są billboardy; że z imion i nazwisk wymienia się tych ludzi, gdzie żąda się, żeby nie kandydowali do KRS" - podkreślił wiceminister.

Według niego "to jest właśnie podkopywanie zaufania do polskiego wymiaru sprawiedliwości". "To są dobrzy ludzie, część z tych ludzi znam" - zaznaczył Wójcik.

"Jeżeli chodzi o KRS - jest pięć krajów UE, gdzie w ogóle nie ma odpowiednika. Czy tam nie ma trójpodziału władzy w ogóle?" - zaznaczył.

Wójcik był pytany o niezależność nowego prezesa Sądu Okręgowego w Rzeszowie Rafała Puchalskiego, który według dziennikarza "tak dużo zawdzięcza ministrowi Ziobrze".

Puchalski został powołany przez ministra sprawiedliwości od początku lutego "do pełnienia funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Rzeszowie na okres sześciu lat". 12 lutego br. Centrum Informacyjne Sejmu upubliczniło jego nazwisko jako oficjalnego kandydata do Krajowej Rady Sądownictwa.

Jak powiedział Wójcik "to że ktoś jest prezesem sądu, to jest decyzja rzeczywiście ministra sprawiedliwości, i zawsze tak było, od lat tak jest". "To że jest prezesem sądu nie znaczy, że wpływa na orzecznictwo" - zauważył.

"To jest bardzo ważne, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. To jest nadzór w określonym zakresie, nie orzeczniczym. Czy jeśli ktoś zostaje sędzią i zostaje wybrany przez prezydenta w ramach prerogatywy, to znaczy że zależy od władzy wykonawczej? Nie idźmy aż tak daleko w tych rozważaniach, bo pójdziemy fałszywym tropem" - podkreślił wiceminister.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o KRS, która weszła w życie w połowie stycznia, wprowadzony został wybór 15 członków KRS-sędziów na wspólną czteroletnią kadencję przez Sejm - dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie. Sejm ma wybierać członków KRS co do zasady większością trzech piątych głosów, głosując na ustaloną przez sejmową komisję listę 15 kandydatów. W przypadku niemożności wyboru większością 3/5, głosowano by na tą samą listę, ale o wyborze decydowałaby bezwzględna większość głosów.