Kilkaset osób z różnych środowisk przemaszerowało w niedzielę ulicami w centrum Warszawy w proteście przeciwko zawłaszczaniu przestrzeni publicznej przez PiS. Chodzi m.in. o plac Piłsudskiego, na którym ma stanąć pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r.

Marsz pod hasłem "Tu wolna jest Warszawa" przeszedł spod Kolumny Zygmunta, Krakowskim Przedmieściem pod pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego na ulicy gen. Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, zatrzymując się przed Pałacem Prezydenckim. Protestujący trzymali transparenty, na których można było przeczytać m.in. "Idziemy po Prawo i Sprawiedliwość", "Nie ma nic wiecznego na plac Piłsudskiego", "Tu człowiek ma prawa, tu wolna jest Warszawa", "Plac Piłsudskiego, nie Kaczyńskiego".

Marsz poprzedziły wystąpienia organizatorów protestów i polityków. B.prezydent Warszawy, obecnie poseł PO Marcin Święcicki przypomniał, że za jego prezydentury postawiono pomniki m.in. Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, Poległym i Pomordowanym na Wschodzie i dwa pomniki Józefa Piłsudskiego. Jak podkreślił, stawianiu każdego z nich towarzyszyły problemy np. architektoniczne i finansowe. Jednak "wszystkie te sprawy dały się rozwiązać po ludzku, drogą dialogu, rozmowy, wymiany argumentów" - zaznaczył.

"Pomniki Ofiar Katastrofy Smoleńskiej powinien być pomnikiem, który nas zjednoczy - tam zginęli ludzie ze wszystkich opcji politycznych, ze wszystkich wyznań, rozmaitych instytucji. Tymczasem komuś zależy na tym, żeby tutaj nie było zgody, żeby te pomniki budować wbrew prawu, wbrew społeczeństwu, wbrew architektom, wbrew konsultacjom społecznym" - zauważył Święcicki.

Przypomniał, że plac Piłsudskiego jest ważnym symbolem, który upamiętnia m.in. ok. 200 zbrojnych czynów oręża państwa polskiego oraz Jana Pawła II. W jego ocenie pomniki, które mają upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej "mają swoimi gabarytami, rozmiarami przytłumić tamte pomniki". "Mają być większe niż pomnik marszałka Piłsudskiego, wyższy niż Grób Nieznanego Żołnierza. Czy chodzi o to, żeby w pamięci narodowej zagarnąć pamięć, żeby wypchnąć innych i zdominować ją nową katastrofą?" - pytał poseł PO.

Poseł PO i kandydat tej partii na prezydenta Warszawy Rafał Trzaskowski zauważył, że w proteście nie chodzi o sam pomnik, tylko o to, w jaki sposób PiS anektując plac Piłsudskiego, bez żadnych zgód i konsultacji, podejmuje decyzje.

"Jeżeli rządzący będą sobie zabierać kolejne place, ulice, to skończy się tak, że samorząd, ludzie, którzy są wybierani przez was w wyborach bezpośrednich - powoli nie będą mieli nic do powiedzenia, bo rząd PiS zafunduje nam w Warszawie namiestnika, który będzie podejmował wszystkie najważniejsze decyzje. I na to nie może być zgody" - dodał Trzaskowski.

"Dzień po dniu, ulica po ulicy i plac za placem PiS bezprawnie wydziera Warszawę jej mieszkańcom" - napisali organizatorzy marszu na stronie wydarzenia na Facebooku. Jak przykłady podali m.in. wydanie zakazu wstępu na tereny wokół Sejmu i Senatu RP oraz nowelizację prawa o zgromadzeniach, przez co - jak zaznaczono - "straciliśmy prawo do poruszania się po placu Zamkowym i Krakowskim Przedmieściu każdego 10 dnia miesiąca".

"W dodatku bezprawnie, wbrew woli mieszkańców i wybranego przez nich samorządu, na placu Piłsudskiego, ukradzionym warszawiakom pod pretekstem +obronności państwa"+ (!), stanąć mają pisowskie pomniki, które wedle zamysłu ich sprawców mają dzielić społeczeństwo jak wszechobecne za rządów PiS barierki i kordony policji" - napisali organizatorzy.

Po rozwiązaniu marszu delegacja wraz z częścią uczestników złożyli wieńce pod grobem Nieznanego Żołnierza.

Społeczny komitet budowy pomników smoleńskich zapowiedział, że pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 r. ma stanąć na obszarze zielonym między pl. Piłsudskiego w Warszawie, a ul. Królewską, oraz że rozpoczynają się prace nad nim. Rada Warszawy, głosami PO, przyjęła jednak stanowisko, w którym nie wyraża zgody na budowę pomnika smoleńskiego na pl. Piłsudskiego.

Mazowiecki Urząd Wojewódzki poinformował, że wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera zatwierdził projekt budowlany i udzielił pozwolenia na budowę pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej przy pl. Piłsudskiego w Warszawie.

Według zapewnień szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, który wcześniej reprezentował społeczny komitet budowy pomników Jacka Sasina, pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej zostanie odsłonięty 10 kwietnia, natomiast pomnik b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego jesienią.

W czerwcu 2017 r. wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera złożył wniosek o przekazanie mu zarządzania nad Placem Piłsudskiego, w celu organizowania na nim uroczystości, w tym uroczystości państwowych. W październiku 2017 r. ówczesny minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk wydał decyzję o przekazaniu placu do dyspozycji wojewody. 31 stycznia Mazowiecki Urząd Wojewódzki poinformował, że przejął zarządzanie pl. Piłsudskiego - protokół przekazania został podpisany jednostronnie, bo na spotkaniu nie było przedstawiciela prezydent Warszawy. Ratusz zaznaczył, że sprawa nie jest zamknięta, bo nie ma podpisu reprezentanta miasta.

W niedzielę wiceprezydent stolicy Michał Olszewski poinformował, że władze Warszawy złożyły w tej sprawie odwołanie do ministra infrastruktury.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.