Śledztwo w sprawie zabójstwa 66-letniej kobiety, której zwłoki odkryli strażacy wezwani do pożaru w jednym z mieszkań w Radomiu, wszczęła miejscowa prokuratura. Policjanci zatrzymali do wyjaśnienia 31-letniego mężczyznę.

Jak poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz, w piątek śledczy podejmą decyzję, czy 31-latek będzie przesłuchiwany w charakterze świadka czy podejrzanego.

Rzeczniczka powiedziała, że śledztwo prowadzone jest w sprawie zabójstwa 66-latki. Prokuratura nie ujawnia, na jakiej podstawie śledczy uznali, że kobieta jest ofiarą zbrodni.

"Została przeprowadzona sekcja zwłok, ale na razie nie ujawniamy jej wyników" - zaznaczyła Chrabąszcz.

Według nieoficjalnych informacji podawanych przez lokalne media, kobieta w chwili znalezienia przez strażaków leżała w łóżku ze skrępowanymi rękami.

W środę rano strażacy dostali zawiadomienie, że z jednego z mieszkań w bloku przy ul. Kolberga wydobywa się dym. Ponieważ nikt nie otwierał, wyważono drzwi. W mieszkaniu nie było otwartego ognia. Tliły się natomiast różne materiały, w tym pościel na łóżku, na którym leżała martwa kobieta.