Ponad 180 tysięcy cywilów, w większości Kurdów, zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów przez toczący się konflikt między rządem centralnym w Bagdadzie a władzami w Regionie Kurdystanu na północy Iraku - podała w czwartek organizacja humanitarna.

"Na 2 listopada ponad 183 tysiące ludzi zmieniło miejsce zamieszkania na spornych obszarach, w tym 79 tysięcy (zostało wysiedlonych) z miasta Kirkuk" w spornej muhafazie (prowincji) o tej samej nazwie - zakomunikowało Biuro Koordynatora ds. Humanitarnych NZ w Iraku.

Pracownik organizacji humanitarnej zaangażowany w wysiłki pomocowe powiedział, że ponad trzy czwarte uchodźców wewnętrznych to Kurdowie. Więcej szczegółów nie podano.

Miasto Kirkuk zostało jako pierwsze opanowane przez siły irackie w pierwszych dniach ofensywy przeciwko kurdyjskim bojownikom - peszmergom. Iracka armia wkroczyła 16 października do centrum liczącego ponad milion mieszkańców miasta. Wcześniej w ciągu kilkunastu godzin przejęła kontrolę nad całą prowincją.

Siły irackie, w tym szyickie milicje znane jako Oddziały Mobilizacji Ludowej (PMF), zajęły również inne tzw. terytoria sporne. To obszary w dużej mierze zamieszkane przez ludność kurdyjską, które jednak nie są częścią Regionu Kurdystanu, lecz zostały zajęte przez peszmergów po czerwcu 2014 roku w wyniku chaosu związanego z ofensywą w tamtym czasie dżihadystów Państwa Islamskiego (IS).

Konflikt między Bagdadem a Irbilem nasilił się po referendum z 25 września w Regionie Kurdystanu i na tzw. obszarach spornych. Zdecydowana większość uczestników plebiscytu opowiedziała się za niepodległością Kurdystanu. Bagdad uznał referendum za nielegalne. (PAP)