Skazany na dożywocie za porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika Robert P. popełnił samobójstwo w celi aresztu w Płocku (Mazowieckie) - poinformowała rzecznik Centralnego Zarządu Służby Więziennej Luiza Sałapa.

Jak powiedziała, powieszonego Pazika znaleziono w poniedziałek przed godziną 5. Skazany przebywał w pojedynczej celi, nie było go widać w kamerze monitoringu. Mężczyznę znalazł strażnik, lekarz potwierdził zgon więźnia.

"Obecnie policjanci wykonują czynności pod nadzorem prokuratury" - powiedział rzecznik płockiej policji Mariusz Gierula. Rzecznik płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska na razie nie komentuje tego zdarzenia.

Sąd Okręgowy w Płocku w marcu 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika

Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, dwóm oskarżonym odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo.

Pozostałych ośmioro oskarżonych sąd skazał na kary od jednego roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności - w przypadku najwyższych wyroków w większości z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po kilkunastu latach. To oni bądź brali udział w porwaniu, bądź pomagali w przetrzymywaniu uprowadzonego. Jeden z oskarżonych został uniewinniony.

W grudniu 2008 r. warszawski Sąd Apelacyjny, wydając prawomocny wyrok, utrzymał karę dożywotniego więzienia dla Pazika oraz pozostałe wyroki wobec sprawców porwania Krzysztofa Olewnika.

W czerwcu 2007 r. w olsztyńskim areszcie powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni.

Kilka dni po wyroku I instancji, 4 kwietnia 2008 r., w celi aresztu płockiego ZK znaleziono powieszonego na prześcieradle w kąciku sanitarnym Kościuka. Śledztwo w tej sprawie trwa. Ze wstępnej opinii biegłego z sekcji zwłok Kościuka wynika, iż bezpośrednią przyczyną śmierci było zawiśnięcie w pętli.

Do porwania Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina (mazowieckie), doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 roku. Wkrótce potem sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z rodziną uprowadzonego. W lipcu 2003 roku okup w wysokości 300 tys. euro przekazano porywaczom. Jednak porwany nie został uwolniony.

Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany

Większość z oskarżonych, z których część to mieszkańcy Drobina, Warszawy i okolic, była już przeszłości karana.



Akt oskarżenia w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika przygotowała Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. To dzięki jej działaniom w toczącym się od kilku lat śledztwie pod koniec 2006 roku nastąpił przełom - na terenie gminy Różan (Mazowieckie) odnaleziono i zidentyfikowano zwłoki Krzysztofa Olewnika. W śledztwie ustalono, że był on więziony przez porywaczy ze szczególnym udręczeniem, m.in. w garażu przykuty do ściany łańcuchami, a także w betonowej studni na nieczystości, a następnie uduszony, po uprzednim skrępowaniu rąk i nóg oraz nałożeniu foliowego worka na głowę. Podczas porwania i w trakcie przetrzymywania przez porywaczy był dotkliwie bity.

Z aktu oskarżenia wynika, iż członkowie grupy, którym postawiono 66 zarzutów, działali szczególnie bezwzględnie. Aby zdobyć pieniądze na utrzymanie więzionego Krzysztofa Olewnika dokonywali m.in. napadów i rozbojów. Jeden z oskarżonych swą ofiarę polewał wrzątkiem.

W sprawie niewyjaśnionych zostało dotąd kilka wątków

Według rodziny porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika, nie wykryto dotychczas inspiratorów tego przestępstwa. Ich zdaniem, są to osoby "na wysokich stanowiskach", powiązane prawdopodobnie z organami ścigania, policją i prokuraturą.

Akta sprawy uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika liczą 112 tomów.

W czerwcu 2007 roku rodzina Krzysztofa Olewnika założyła fundację, która ma pomagać rodzinom osób porwanych.