Przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Śródmieścia rozpoczął się w piątek proces byłego posła PO Tomasza Sz., którego krakowska prokuratura oskarżyła o piractwo komputerowe.

"Oskarżony nie przyznał się do winy. Złożył krótkie wyjaśnienia" - powiedział PAP rzecznik krakowskiego sądu okręgowego, sędzia Rafał Lisak. Na kolejnej rozprawie w marcu przesłuchani mają być świadkowie.

Sprawa nielegalnego oprogramowania wyłoniła się w śledztwie, w wyniku którego były poseł i jednocześnie były wiceprezydent Krakowa Tomasz Sz. odpowiada obecnie przed sądem wraz z byłym zarządem miasta za niegospodarność i za korupcję.

Prokuratura zarzuciła Tomaszowi Sz., że ściągnął z internetu bez zgody producenta nielegalnie skopiowane oprogramowanie do podróżowania przy pomocy GPS oraz że posiadał programy zdejmujące zabezpieczenia uniemożliwiające eksploatowanie oprogramowania komputerowego w pełnym zakresie.

Zarzuty dotyczą okresu między czerwcem a listopadem 2007 r. Według prokuratury cena nielegalnego oprogramowania z mapami wyniosła 850 zł, a znajdowało się ono na sejmowym laptopie byłego posła.

W śledztwie Tomasz Sz. nie przyznał się do winy i zdecydowanie zaprzeczył, by wiedział o tym, że ściągnięte z internetu programy były nielegalne.

Prokuratura, przyznając incydentalność sprawy i niewielką wartość szkody podaje jednak w akcie oskarżenia, iż wiedza informatyczna oskarżonego była większa niż przeciętnego użytkownika internetu. W latach 1977-1992 pracował on bowiem w Instytucie Informatyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, ponadto w spółce zajmującej się m.in. wdrażaniem wiedzy informatycznej.

Sprawę prokuratura określiła jako przypadek mniejszej wagi. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.