Podczas manifestacji KOD w Radomiu skierowano za mało sił policyjnych i nie przeprowadzono stosownych analiz związanych z tymi demonstracjami - mówił na komisji sejmowej wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Komisja uznała informację za wystarczającą.

Wiceminister przedstawił w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych informację w sprawie incydentu podczas manifestacji z okazji 41. rocznicy wydarzeń czerwcowych w Radomiu, podczas której doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami Komitetu Obrony Demokracji a Młodzieżą Wszechpolską.

Wniosek o przedstawienie informacji złożył klub poselski Nowoczesnej, który domagał się od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wyjaśnień w sprawie m.in. nieobecności na manifestacji służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo podczas zgromadzeń.

Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna) w uzasadnieniu wniosku podkreślił, że podczas obchodów doszło do "skandalicznych sytuacji". Jak mówił, zastrzeżenie budziły działania policji, która nie zabezpieczyła wystarczająco manifestacji. "Budzi nasze zdziwienie, że jedne uroczystości są niechronione, a drugie są chronione aż nadto" - podkreślił.

Wiceszef MSWiA w przedstawionej informacji zaznaczył, że "zainteresowanie tymi zdarzeniami w Radomiu ze strony komisji jest zupełnie zrozumiałe". "Nie ma w Polsce i nie będzie przyzwolenia na łamanie prawa przez kogokolwiek" - podkreślił Zieliński.

Jak mówił, kontrole przeprowadzone po zdarzeniu wykazały wiele nieprawidłowości związanych z zabezpieczeniem wydarzenia.

"Skierowano za mało sił policyjnych i zaplanowano je w sposób niewłaściwy (...). Zarzutem istotnym jest to, że nie przeprowadzono też stosownych analiz związanych z tymi demonstracjami, które w takim przypadku powinny być przeprowadzone przed datą ich odbycia" - ocenił Zieliński.

Przypomniał, że po incydencie w Radomiu odwołano szefa radomskiej policji oraz komendanta komisariatu, który był odpowiedzialny za zabezpieczenie manifestacji, oraz jego zastępcę. Pracę stracił również szef Straży Miejskiej.

Zieliński poinformował, że w sprawie postawiono zarzuty popełnienia wykroczenia 16 osobom, biorącym udział w zdarzeniu.

"Te zaniedbania policji, które zostały surowo ukarane (...) nie mogą przesłonić głównej winy tych, którzy dopuścili się tych czynów przestępczych" - zaznaczył Zieliński.

Zastępca komendanta głównego policji nadinsp. Andrzej Szymczyk przyznał podczas posiedzenia komisji, że jest "zażenowany tym, co się stało". "Jest mi wstyd. (...). Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca" - ocenił.

"To był ciąg decyzji - po pierwsze poleceń, które nie zostały wyegzekwowane; to był ciąg decyzji, które nie znajdowały uzasadnienia w sytuacji rzeczywistej; to były decyzje związane z brakiem należytego zapotrzebowania na siły i środki,(...) ta cała sytuacja jawi się jako brak kompletnego zainteresowania odpowiedzialnych za te zabezpieczenia" - ocenił.

Podczas debaty posłowie wyrażali zadowolenie z przedstawionej przez wiceministra informacji i uznali ją za "wyczerpującą". "Jako poseł, jednak opozycji, chciałbym podziękować i panu ministrowi, i przedstawicielom policji, na czele z panem generałem, bo to jest przykład dobrej roboty" - powiedział Zbigniew Sosnowski z PSL.

Komisja uznała za wystarczająca informację wiceministra spraw wewnętrznych i administracji i negatywnie zaopiniowała wniosek Nowoczesnej o przedstawienie jej na posiedzeniu Sejmu.

24 czerwca grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD-u zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca ’76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami.

W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obu stron. Przedstawiciele KOD-u informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez demonstrantów Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD-u.

Karolina Kropiwiec (PAP)