Komisja Europejska nie powinna się wtrącać w polski podatek handlowy - powiedział PAP prezes PIH Waldemar Nowakowski. Z kolei prezes POHiD, organizacji zrzeszającej zagraniczne sieci handlowe, Renata Juszkiewicz uważa decyzję KE za słuszną.

W piątek Komisja Europejska uznała, że polski podatek handlowy narusza unijne zasady pomocy państwa. Stwierdziła, że na skutek progresywnych stawek opartych na wielkości przychodów przedsiębiorstwa o niskich obrotach mają przewagę nad konkurentami.

Zdaniem prezesa Polskiej Izby Handlu Waldemara Nowakowskiego KE rozpatrzyła polski podatek handlowy zapewne pod względami prawnymi, czyli pod kwestią nierównego traktowania podmiotów i kwestią subwencji dla małych podmiotów.

Dodał, że skoro Komisja "tak uznała to pewnie podatek w tej formie nie wejdzie, ta ustawa nie będzie realizowana".

Podkreślił, że zawsze stał "na stanowisku, że do takich podatków Unia Europejska nie powinna się wtrącać". "To jest kwestia związana z wyrównywaniem szans dla tych mniejszych podmiotów gospodarczych. To są prawa związane z podatkiem, to nie dotyczy VAT" - powiedział.

Wyraził nadzieję, że rząd ws. tej decyzji KE odwoła się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Z kolei prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz powiedziała PAP, że jeśli KE nie zakwestionowałaby tego podatku to "faworyzowałby on niektóre podmioty, a dyskryminowałby inne".

"Jako organizacja cieszymy się z decyzji komisji, ponieważ jesteśmy absolutnie zwolennikami swobodnej konkurencji na rynku i wolności wobec prawa" - dodała.

POHiD zrzesza m.in. Auchan Polska, Carrefour Polska czy Jeronimo Martins Polska.

Podobnego zdania jest ekspert rynku handlowego dr Maria Andrzej Faliński, który w komentarzu dla PAP przyznał rację KE. Jego zdaniem podatek handlowy "jest dyskryminujący oraz prowadzi do skutków niekorzystnych dla innych konkurentów".

Ponadto - zwrócił uwagę - są inne przepisy traktatowe, m.in. określające zasady dyskryminacji, ale również określające zasady równego traktowania, czy swobodnego przepływu towaru. "Komisja Europejska czarno na białym zapisała argumenty, które wskazały na ten podatek jako niedopuszczalny w takiej formie, w jakiej on jest" - tłumaczył. Jak dodał, "ten podatek w zasadzie nikomu nie daje szans, a konsumenta stawia wobec pewnych niebezpiecznych zjawisk". W ocenie Falińskiego polski podatek handlowy jest "słabo pomyślany".

Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej weszła w życie 1 września 2016 r. Wprowadza ona dwie stawki podatku od handlu: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku miała wynosić 204 mln zł.

Według założeń rządu w tym roku podatek ten miał przynieść 1,6 miliarda złotych wpływów, jednak ze względu na zawieszenie jego stosowania nie przyniósł ani złotówki.

We wrześniu ubiegłego roku Komisja wszczęła postępowanie w związku z wprowadzeniem przez Polskę podatku handlowego, uznając, że jego konstrukcja może faworyzować mniejsze sklepy. To z kolei może być uznane za pomoc publiczną.

KE wydała też nakaz zobowiązujący nasze władze do zawieszenia stosowania podatku do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.

Polska zaskarżyła do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu tę decyzję Komisji. Jednocześnie prowadzi z nią dialog, przekonując, że nasza ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej ma inny charakter, niż zakwestionowane przez Brukselę węgierskie przepisy.(PAP)