Grupa posłów PiS zaskarżyła w czwartek do Trybunału Konstytucyjnego instytucję zagadnień prawnych kierowanych przez sądy do Sądu Najwyższego, a także Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chcą uznania jej za niekonstytucyjną, sprzeczną z zasadą niezawisłości sędziów.

"Grupa posłów zdecydowała się zaskarżyć przepisy postępowania cywilnego, karnego oraz postępowania przed sądami administracyjnymi i Sądem Najwyższym w zakresie przepisów dotyczących występowania z zagadnieniami prawnymi. W ocenie wnioskodawcy przepisy te nie spełniają konstytucyjnego wymogu określoności prawa, a przez to mogą prowadzić do działania przez sądy bez podstawy prawnej i poza granicami prawa" - wskazano we wniosku, który poznała w czwartek PAP.

"Sama instytucja zagadnień prawnych, które powodują związanie sądu w danej sprawie wydanym rozstrzygnięciem Sądu Najwyższego dotyczącym zagadnienia prawnego jest niezgodna z zasadą, iż sędziowie podlegają jedynie ustawom i konstytucji" - czytamy w 20-stronicowym wniosku, pod którym podpisało się ponad 50 posłów PiS, w tym prezes partii Jarosław Kaczyński.

Ich zdaniem posługiwanie się w przepisach "ogólnym i nieostrym pojęciem +zagadnienie prawne+, które mimo orzecznictwa i wykładni doktryny nie jest jasne, narusza podstawowe zasady demokratycznego państwa prawnego".

Jak powiedział PAP jeden z wnioskodawców poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), zaskarżone zapisy kilku ustaw "powodują de facto, że SN czy NSA ingerują w konkretną sprawę i narzucają określony pogląd sądowi niższej instancji". "Mamy wtedy często do czynienia z kwestią daleko idącej interpretacji czy też uznaniowości SN lub NSA" - dodał Mularczyk. Według niego, wszystko to może ingerować w niezawisłość sędziowską. "Uważamy też, że zapisy te naruszają również zapis konstytucji, który mówi, że sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji oraz ustawom" - powiedział.

Wskazał, że według wnioskodawców przepisy te są też niedookreślone, przez co naruszają zasadę prawidłowej legislacji. Zdaniem wnioskodawców, naruszony może być też artykuł konstytucji, który mówi że każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd.

Posłowie zaskarżyli m.in. przepis ustawy o SN, w którym ustawodawca upoważnił SN do tego, by mógł przedstawić zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia składowi siedmiu sędziów, gdy rozpoznając kasację lub inny środek odwoławczy poweźmie wątpliwości co do wykładni prawa. "Ustawa nie precyzuje, o jakie zagadnienie prawne może chodzić i o wykładnię jakiego prawa można pytać" - wskazali.

"Brak precyzji i jasności przepisów może powodować, że działania SN będą arbitralne i będzie on wykraczał poza swoje kompetencje" - dodali.

Według posłów niedookreślone pojęcie zagadnienia prawnego "daje zbyt daleko idącą swobodę SN i NSA w możliwości rozpoznawania zagadnień prawnych, przez co mogą one wykraczać poza swoją kognicję i podejmować rozstrzygnięcia arbitralne, poza granicami prawa".

Jak ponadto wskazali "żadne akty, które nie mają rangi ustawowej, czy konstytucyjnej nie mogą wpływać na sposób orzekania przez sędziów i to w konkretnych sprawach, w związku z którymi przedstawiono budzące poważne wątpliwości zagadnienie prawne".

W końcu maja siedmioro sędziów SN w uchwale podjętej po rozpoznaniu zagadnienia prawnego zadanego przez trzech sędziów SN uznało, że prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych, zaś zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych.

Istotą problemu była kwestia, czy na mocy art. 139 konstytucji o prawie łaski prezydent RP może ułaskawiać także osoby skazane nieprawomocnym jeszcze wyrokiem sądu, a jeżeli nie - czy SN może badać kasacje na niekorzyść takich osób. Pytanie prawne związane było z ułaskawieniem w 2015 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA, skazanych nieprawomocnie za nielegalne działania CBA w "aferze gruntowej" z 2007 r. Nigdy wcześniej prezydent nie ułaskawił nikogo przed prawomocnym wyrokiem sądu.

W lutym warszawski sąd apelacyjny zadał SN pytanie prawne ws. "umocowania" sędzi Julii Przyłębskiej jako prezesa TK oraz problemu, czy tę kwestię może oceniać sąd powszechny. Sąd wskazał m.in., że w 2016 r. nie została podjęta przewidziana w przepisach uchwała Zgromadzenia Ogólnego TK, przedstawiająca prezydentowi kandydatów na stanowisko prezesa. SN ma zbadać to pytanie 12 września. Zagadnienie prawne do SN skierowano na wniosek b. prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego.

"TK ze zdziwieniem przyjmuje fakt, że sąd cywilny prowadzi sprawę z powództwa osoby nieposiadającej żadnej legitymacji procesowej do zajmowania się problemem funkcjonowania TK, a taką osobą jest były już prezes TK" - komentował wtedy sprawę Trybunał.