Unijny szczyt w Brukseli dot. wytycznych do negocjacji ws. Brexitu był świętem unijnej jedności - uważa premier Beata Szydło. Jak przyznała, przed nami kolejne szczyty np. dot. kryzysu migracyjnego czy kwestii energetycznych, które będą wyzwaniem dla tej jedności.

Premier, na sobotniej konferencji po szczycie w Brukseli była pytana o atmosferę szczytu. "Atmosfera dzisiaj była, nawet określiłabym to w ten sposób, że była to atmosfera świąteczna, wszyscy podkreślali, że jest jedność, że udało się wypracować ten dokument" - odpowiedziała szefowa rządu. W jej ocenie "dzisiejszy dzień był świętem jedności".

"Mam nadzieję, że tak szybkie przez pana przewodniczącego (Donalda-PAP) Tuska zaproponowanie przyjęcia tego dokumentu od razu, zaraz, bez dyskusji było spowodowane tylko i wyłącznie chęcią świętowania i cieszenia się, że ten dokument został dobrze wcześniej przygotowany" - zaznaczyła.

Premier zadeklarowała, że "rzeczywiście to jest bardzo istotne, ażeby budować jedność UE".

"Ja na poprzednim szczycie bardzo wyraźnie również o tym mówiłam - o tych zasadach i o tych wartościach, które kiedyś zachęciły Europejczyków do tego, aby stworzyć wspólny projekt wspólnej Europy, po to żeby razem rozwiązywać poważne problemy i być razem w tym, solidarnie. W pewnym momencie UE tę jedność i solidarność gdzieś zatraciła i zaczęły się tworzyć różne kluby, które załatwiły swoje sprawy, swoje interesy i nie dostrzegały problemów całej UE, wszystkich obywateli i to było przyczyną m.in., jedną z przyczyn Brexitu" - mówiła.

Jak podkreśliła, jeżeli jedność, którą udało się osiągnąć w sobotę "zostanie utrzymana i potwierdzona w kolejnych sprawach bardzo ważnych (...) to jest to dobry prognostyk dla UE". Jeżeli natomiast - kontynuowała - nie uda się tej jedności utrzymać, "to znaczy, że Unia ma coraz większe problemy i musi zastanowić się nad tym, co z tym zrobić".

Szydło zauważyła, że przed nami kolejne szczyty, "które będą podejmowały kwestie zasadnicze dotyczące kryzysu migracyjnego, dotyczące kwestii energetycznych". "To będą wyzwania dla tej jedności" - przyznała.

"Dzisiaj możemy być zadowoleni i Polska również jest zadowolona, że UE potrafiła pokazać jedność polegająca na tym, że interesy wszystkich państw członkowskich zostały zagwarantowane w tych wytycznych negocjacyjnych, które przyjęliśmy, ale to jest dopiero początek drogi" - konkludowała.

Zaznaczyła ponadto, że Theresa May podkreślała kilkakrotnie w rozmowie z nią, że chce rozwiązać problem obywateli polskich - co oznacza również obywateli Unii Europejskiej - i kwestie finansowe na tym pierwszym etapie. "Nikt nie ma wątpliwości, że jeżeli nie będzie porozumienia na pierwszym, wstępnym etapie dotyczącym tych ważnych kwestii, drugi etap będzie niezwykle trudny" - dodała.

I kontynuowała: "Polska jest państwem, które mówi, iż nie należy Wielkiej Brytanii karać za Brexit. To jest decyzja Brytyjczyków; każdy może podejmować suwerennie decyzje (...) Obywatele brytyjscy podjęli taką decyzję, w związku z czym my musimy ją uszanować. Ale to nie znaczy, że nie karając Wielką Brytanię, możemy odstąpić od zagwarantowania naszym obywatelom (...) interesów finansowych z punktu widzenia Polski. To nasz obowiązek. Na tym polegają negocjacje. Wszyscy musimy mieć świadomość - tę świadomość ma Theresa May - że po opuszczeniu Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, pozostajemy ze sobą powiązani gospodarką, sprawami obronnymi. Wielka Brytania jest dla nas ważnym partnerem w NATO. Musimy szukać konsensusu i porozumienia".