Albański parlament nie wybrał w czwartek w trzeciej turze nowego prezydenta z powodu braku kandydata. Rząd socjalisty Ediego Ramy stwierdził, że parlament nie powinien dłużej zwlekać z wyborem.

W ubiegłym tygodniu do analogicznej sytuacji doszło dwukrotnie. Opozycja, bojkotująca od lutego prace parlamentu, odmówiła uczestnictwa w dialogu. Po trzeciej nieudanej próbie wyboru prezydenta kandydat może być wybrany większością zwykłą.

Socjalistyczny rząd premiera Ediego Ramy postanowił nie wystawiać swojego kandydata, gdyż chce, aby opozycja wróciła do parlamentu i porozumiała się w sprawie kandydata na urząd głowy państwa.

"Nie zaproponowaliśmy kandydata, aby wykazać naszą wolę dialogu z opozycją co do wspólnego kandydata wszystkich sił politycznych Albanii" - wyjaśnił w parlamencie jego przewodniczący Ilir Meta.

140 deputowanych może wybierać nowego prezydenta maksymalnie do pięciu razy. Kadencja obecnej głowy państwa, Bujara Nishaniego, kończy się 24 lipca. Jeśli parlamentowi nie uda się wybrać jego następcy, w ciągu 45 dni będą musiały odbyć się przedterminowe wybory.

Kandydatów na prezydenta zgłasza co najmniej 20-osobowa grupa deputowanych. Prezydent, sprawujący swój urząd przez pięć lat, pełni jedynie funkcje ceremonialne.

Opozycja domaga się powołania rządu technicznego, który będzie miał za zadanie zorganizowanie 18 czerwca wyborów parlamentarnych.

Życie polityczne w Albanii charakteryzuje się silną nieufnością przeciwstawnych bloków, wzajemnie oskarżających się o korupcję. Wyniki kolejnych wyborów są kontestowane przez przegranych, którzy wyprowadzają swych zwolenników na ulice. (PAP)

ndz/ mc/