Staliśmy się zakładnikami reformy edukacji, gdyż nie będzie w przyszłości od tej zmiany odwrotu – powiedziała w środę rzeczniczka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Poinformowała, że partia wraz z ZNP zebrała ok. 800 tys. podpisów z poparciem dla przeprowadzenia referendum ws. tej reformy.

„Dla nas już sama akcja zbieranie podpisów była referendum. Każda osoba, która realnie podpisała się, to głos protestu przeciwko reformie edukacji” - powiedziała Lubanuer na konferencji w Szczecinie. Dodała, że pod inicjatywą przeprowadzenia ogólnopolskiego referendum w sprawie reformy edukacji Nowoczesna zebrała ok. 70 tys. podpisów, a Związek Nauczycielstwa Polskiego ok. 700 tys. podpisów.

„Sprzeciw Polaków wobec reformy edukacji jest dość dużo. Bardzo trudno się zbierało te podpisy bo wielu straciło już nadzieję, że można odwrócić reformę” - przyznała.

Według rzeczniczki Nowoczesnej akcja zbierania podpisów z poparciem dla przeprowadzenia referendum ma dwa dobre skutki. „Po pierwsze pokazuje ona obłudę rządzących, którzy stwierdzili, że zawsze będą się kierować decyzją suwerena. Po drugie zaś, uświadomiła wszystkim Polakom jakie są wady tej reformy” - powiedziała Lubnauer.

Jej zdaniem największym problemem wprowadzanej przez PiS reformy edukacji, są zbyt powolne prace nad nowymi podręcznikami, których druk się jeszcze nie rozpoczął.

„Nie wiadomo czy zdążą do 1 września wyprodukować podręczniki i nie wiadomo jakiej one będą jakości. Jednym z argumentów dotyczących reformy było stworzenie lepszych podręczników, które ułatwią uczniom samouctwo, czyli pracę z podręcznikiem bez nauczyciela. Jeżeli podręczniki powstają w takim tempie, to można mieć obawę co do ich jakości” - stwierdziła.

Posłanka Nowoczesnej wyraziła także niepokój, że w 2019 r. kiedy do szkół wejdą dwa roczniki uczniów, mogą powstać duże problemy z wolnymi miejscami w liceach ogólnokształcących. „Obawiamy się także, że dzieci będą uczyły się na dwie zmiany. Kiedy dojdą 7 i 8 klasy to w szkołach nie będzie na nich miejsca” - dodała.

Podczas konferencji prasowej Lubnauer skomentowała także sprawę Bartłomieja Misiewicza. „Misiewicz jest dla mnie przykładem buty i arogancji władzy. Stał się symbolem w jaki sposób ten rząd rządzi Polską. Mimo tego, że wiemy jaki jest jego odbiór publiczny, to rząd niewiele z nim zrobił, tylko przeniósł z MON do podległej mu spółki zbrojeniowej” - powiedziała rzeczniczka Nowoczesnej.

„Rząd powiedział Polakom: mam gdzieś wasze oczekiwania, lekceważę to, że czujecie w tym wielki przekręt. To jest potraktowanie Polski jak swojego folwarku. Symbol tego, że ludzie nieudolni w tej chwili nami rządzą” - powiedziała Lubnauer.