Poseł Robert Winnicki (niezrz.) zapowiedział, że zwróci się do komisji etyki poselskiej o ukaranie posłanki Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus w związku z jej działaniami na spotkaniu w toruńskim liceum. Posłanka podkreśla, że na spotkaniu nie robiła nic innego poza nagrywaniem jego przebiegu.

Sprawa dotyczy spotkania o Żołnierzach Wyklętych, które w poniedziałek zorganizowała Młodzież Wszechpolska w X LO w Toruniu.

Winnicki stwierdził na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że Scheuring-Wielgus "23 stycznia dokonała najścia na wykład, sprowadzając ze sobą grupę anarchistycznych bojówkarzy, którzy zakłócili prelekcję, a sama zajmowała się dokumentowaniem i promocją tego zakłócania". Jak mówił wykład był poświęcony "wzorcom, jakim są Żołnierze Wyklęci", a jego tematyka była umówiona z dyrekcją szkoły i samorządem uczniowskim.

Według Winnickiego, protestujący wielokrotnie przerywali prelekcję oraz wystąpienie zaproszonego przez organizatorów toruńskiego radnego PiS Karola Wojtasika, a do klasy wniesiono m.in. transparent z hasłem "Faszyzm nie, rasizm nie, nacjonalizm nie".

Poseł zapowiedział, że złoży wniosek do sejmowej komisji etyki o ukaranie posłanki Nowoczesnej "najwyższą możliwie karą", czyli naganą. "To kara symboliczna, ale to dla nas istotne, by taka kara ją spotkała" - podkreślił. "Oczekujemy, że poseł Scheuring-Wielgus, która ku naszemu zdziwieniu zasiada w komisji, choć jest znana z bardzo niewybrednego języka, obrażającego różne grupy społecznego i niektórych posłów, zostanie wyłączona z oceniania swojej własnej sprawy" - zaznaczył.

"W przeciwieństwie do posła Winnickiego byłam na tym spotkaniu (...) i wiem, że wydarzenia wyglądały zupełnie inaczej. To było spotkanie otwarte, na które przyszli, oprócz uczniów tej klasy, m.in. grupa rodziców zaniepokojonych tym, że Młodzież Wszechpolska jest bez konsultacji z nimi zapraszana do szkoły. To zaproszenie nie wyszło od uczniów, tylko od dyrektora szkoły" - powiedziała PAP Scheuring-Wielgus.

Mówiła, że na spotkanie przyszła sama i w jego trakcie nie robiła nic innego poza nagrywaniem przebiegu wydarzeń po to, by później nagranie pokazać w internecie. "Nazywanie zaniepokojonych ludzi, którzy przyszli na to spotkanie, anarchistami, jest nadużyciem" - oceniła. Przekonywała, że nikt nie przeszkadzał w prelekcji, natomiast zadawano różne pytania dyrektorowi szkoły, który - jak relacjonowała - nie chciał na nie odpowiadać.

Scheuring-Wielgus dodała, że rozmawiała po spotkaniu z uczniami i dowiedziała się, że w samorządzie uczniowskim jest dwadzieścia osób, z których tylko dwie były za organizacją spotkania. "To miała być pogadanka na tematy historyczne i nie mam nic przeciwko temu. Powinny być jednak spełnione pewne warunki m.in. obecność naukowców zajmujących się określoną tematyką, którzy reprezentują różne stanowiska. Te warunki nie zostały spełnione" - podkreśliła.

Według Scheuring-Wielgus wniosek Winnickiego to pokłosie "zmanipulowanego materiału wyemitowanego przez TVP" na temat sprawy. Posłanka zapowiedziała, że złoży skargę do KRRiT na TVP oraz wystosuje pismo prośbą o sprostowanie materiału do dyrekcji liceum, a także pismo do urzędu miejskiego w Toruniu z prośbą o "zmitygowanie" radnego Karola Wojtasika, który jej zdaniem "agitował politycznie w szkole".

Scheuring-Wielgus dodała, że gdy wniosek o ukaranie jej naganą zostanie złożony, nie będzie brała udziału w pracach komisji etyki. "To oczywiste, nikt nie zajmuje się w komisji sprawą, która go dotyczy" - podkreśliła.