Wysoki rangą przedstawiciel Czerwonego Krzyża poinformował w piątek na Twitterze, że wstrzymano ewakuację z Aleppo w Syrii i zaapelował do wszystkich stron zaangażowanych wcześniej w tę operację o jej jak najszybsze wznowienie.

"Niestety operacja została wstrzymana. Nakłaniamy wszystkie strony o dopilnowanie, aby została jak najszybciej wznowiona i odbyła się we właściwych warunkach" - napisał przedstawiciel Czerwonego Krzyża.

Natomiast przedstawiciel rebeliantów, na którego powołuje się agencja Reutera, zaprzecza wcześniejszym informacjom Rosjan i przekonuje, że ewakuacja z Aleppo jeszcze się nie zakończyła. Odniósł się tym samym do informacji ministerstwa obrony Rosji, które ogłosiło, iż operacja została zakończona, a z miasta wywieziono 9,5 tys. ludzi.

Tymczasem według państwowej syryjskiej telewizji władze w Damaszku postanowiły wstrzymać ewakuację, która rozpoczęła się w czwartek, gdyż rebelianci próbowali opuścić Aleppo z zakładnikami, czyli członkami wojsk proreżimowych, których przetrzymują w niewoli. Ponadto chcieli wziąć ze sobą broń ciężką. Telewizja podaje też, że rebelianci ostrzelali konwój z ewakuowanymi.

Odwrotne informacje podaje turecka agencja prasowa Anatolia. Twierdzi, że powodem wstrzymania operacji było ostrzelania konwoju przez siły lojalne wobec prezydenta Syrii Baszara el-Asada.