Stołeczni posłowie Platformy Obywatelskiej pracują nad projektem ustawy reprywatyzacyjnej dla Warszawy. Poseł Marcin Kierwiński wyraził przekonanie, że projekt będzie gotowy w tej kadencji sejmu. Największy problem stanowią finanse, bo przygotowane rozwiązanie musi być bezpieczne dla budżetu państwa - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej poseł PO.

PO może liczyć na poparcie SLD i Twojego Ruchu. Zdaniem Andrzeja Rozenka za wprowadzenie dekretu Bieruta, na mocy którego tuż po wojnie znacjonalizowano większość stołecznych nieruchomości, nie mogą ponosić konsekwencji wyłącznie sami warszawiacy. "To jest odpowiedzialność całego państwa, bo władza centralna coś warszawiakom narzuciła i nie może być tak, że teraz oni ze swojego budżetu będą płacić, a są to ogromne pieniądze" - powiedział Rozenek.

Inaczej na sprawę patrzy Jan Bury. Szef klubu parlamentarnego koalicyjnego PSL jest zdania, że Warszawa jest tak bogatym miastem, że powinna sama poradzić sobie z problemem reprywatyzacji. Odpowiedzialnością za nie rozwiązanie przez 20 lat problemu obciążył wszystkie kolejne rządy, w tym obecny. "Nie musimy my jako państwo i podatnicy płacić za to ceny. Można było lat temu 10, 15 zamiast tworzyć OFE rozwiązać problem reprywatyzacji w Polsce i zadośćuczynienia tym, którzy stracili swoje mienie" - powiedział IAR.

Na uchwalenie nowego prawa parlament ma trzy lata, bo 1 stycznia weszła w życie ustawa przyznająca Warszawie w latach 2014-2016 po 200 milionów złotych rocznie na wypłatę zasądzonych już odszkodowań. Pieniądze te mają być wypłacane w formie dotacji celowej z Funduszu Reprywatyzacyjnego. W kwietniu 2010 roku i w późniejszych orzeczeniach Sąd Najwyższy stwierdził, że odszkodowania te powinny być wypłacane po obecnie obowiązujących cenach rynkowych. Od tego czasu znacznie wzrosła liczba pozwów, które byli właściciele lub ich spadkobiercy składają do sądów. Koszt wszystkich odszkodowań szacuje się na 16 miliardów złotych.