- Czym innym jest np. pomyłka w prefiksie kraju, która rzeczywiście utrudni nam pracę, a czym innym niegroźna literówka w adresie czy nazwie firmy. Za ten drugi błąd nie powinno być kary - mówi Zbigniew Makowski dla DGP.
Zbigniew Makowski, wicedyrektor departamentu podatku od towarów i usług w Ministerstwie Finansów fot. Materiały prasowe / DGP
Na początku grudnia ubiegłego roku resort finansów opublikował projekt nowelizacji ustawy o VAT i ordynacji podatkowej, który ma skończyć z obowiązkiem składania deklaracji podatkowych. Od lipca 2019 r. zastąpi je rozbudowany jednolity plik kontrolny (JPK_VAT). Projekt jest ciągle konsultowany i nasuwa się pytanie, czy lipcowa data jest ciągle realna?
Obecnie w projekcie jest wpisana data wejścia w życie na 1 lipca 2019 r. Natomiast otrzymaliśmy uwagi do niego, wszystkie je w tej chwili analizujemy. Prowadzimy konsultacje ze wszystkimi zainteresowanymi stronami i nie wykluczamy w związku z tym wprowadzenia pewnych zmian do pierwotnej treści projektu. Nie będą one jednak dotyczyć samego zastąpienia obowiązku składania deklaracji VAT przez JPK_VAT.
Co w takim razie może się zmienić?
Jesteśmy skłonni zmienić pewne przepisy w tej części projektu, która wprowadza centralny rejestr faktur. Nie wykluczamy też doprecyzowania zakresu, w którym byłyby nakładane kary za nieprawidłowości w JPK_VAT. Więcej szczegółów będzie jednak dostępne, gdy udostępnimy raport z konsultacji, co powinno mieć miejsce w przeciągu kilku tygodni.
Wspomniał pan o karach. Z projektu wynika, że mandat w wysokości 500 zł grozi każdemu, kto nie poprawi błędu w JPK w ciągu dwóch tygodni od wezwania, które skieruje urzędnik fiskusa. Kara grozi więc nawet za niegroźne literówki. Czy takie rozwiązanie nie jest zbyt surowe?
Rozróżnijmy dwie kwestie. 500 zł mandatu wprowadziliśmy celowo, aby zdyscyplinować podatników do rzetelnego wypełniania JPK. Jednym z ważniejszych celów składania tych plików jest ich funkcja analityczna, która w dłuższej perspektywie ma pomóc Krajowej Administracji Skarbowej skupić się na nieuczciwych podatnikach. Trudno jednak wykorzystać JPK, które jest wypełnione niestarannie i uniemożliwia nam analizę.
Może pan podać jakiś przykład?
Mam tu na myśli np. podatników, którzy w rubryce dotyczącej NIP wpisują datę sprzedaży bądź odwrotnie. Z jednej strony plik jest wypełniony, więc można go przesłać przez bramkę resortu finansów, ale z drugiej strony jaką ma on w praktyce wartość? A mimo tego, że kierujemy wezwania do poprawienia podobnych błędów, brak jest sankcji, która mobilizowałaby do tego podatników. Dlatego ta kara 500 zł jest tak ważna.
No dobrze, ale czy muszą one dotyczyć każdego błędu podatników, w tym literówek?
Zapewniam, że nie chcemy karać mandatem za literówki, które nie uniemożliwiają poprawnej analizy złożonego JPK. Czym innym jest np. pomyłka w prefiksie kraju, która rzeczywiście utrudni nam pracę, a czym innym niegroźna literówka w adresie czy nazwie firmy. Za ten drugi błąd nie powinno być kary.
Jaką mamy gwarancję, że tak się stanie?
Zastanawiamy się nad odpowiednim rozwiązaniem. Niewykluczone są odpowiednie wytyczne, które byłyby skierowane do urzędników KAS lub doprecyzowanie w projekcie, które pomyłki byłyby karane mandatem. Drugie rozwiązanie jest jednak bardziej problematyczne, bo wymagałoby daleko posuniętej kazuistyki w formułowaniu przepisów. Na tym etapie nic nie jest jeszcze wykluczone.
A co ze zmianami w przepisach dotyczących centralnego rejestru faktur? Resort finansów zaproponował, aby jednostki administracji rządowej i samorządowej prowadziły wykaz faktur zakupowych, których nie uwzględniły w ewidencji oraz informacji o fakturach wystawianych przez inne podmioty. Takie rozwiązanie wymagałoby dużego nakładu pracy w gminach.
To prawda, podczas konsultacji strona samorządowa zgłosiła wiele uwag dotyczących wykazu faktur przesyłanego przez JARIS. Wskazano, że jest to rozwiązanie mocno czasochłonne i generujące zbyt duże koszty. Starannie pochylamy się nad tymi uwagami i dlatego zaproponowaliśmy zmiany w projekcie, które powinny zadowolić stronę samorządową. Co ważne i za co jesteśmy wdzięczni, strona samorządowa rozumie konieczność stworzenia rejestru JARIS, bo jest on potrzebny, aby uszczelnić obecny system. Chcemy zgromadzić informacje o fakturach, które zasadniczo nie dają jednostkom rządowym i samorządowym prawa do odliczenia VAT. To mogą wykorzystywać podmioty, które wystawiają takie dokumenty i mają pokusę, żeby nie wykazywać ich w swojej ewidencji sprzedaży (skoro faktury te nie są wykazywane w ewidencji zakupów). Jest jednak za wcześnie, aby rozmawiać o ostatecznych szczegółach projektu, najpierw musimy wypracować rozwiązania, które zadowolą stronę samorządową.