Timesharing jest angielską nazwą sposobu korzystania z budynków lub pomieszczeń mieszkalnych w tzw. celach turystycznych (time oznacza czas, sharing zaś to dzielenie się czymś z kimś). Tak więc umowa timesharingowa (nazywana rwnież umową o długoterminowy produkt wakacyjny) prowadzi do nabycia prawa do nieruchomości, którą dzieli się z innymi użytkownikami. Wskutek jej zawarcia nabywca nie uzyskuje własności nieruchomości, a jedynie prawo użytkowania obiektu przez określony czas w każdym roku, przez określoną liczbę lat (w Polsce co najmniej na trzy lata). Jest to przeważnie umowa adhezyjna (tzn. zawierana przez przystąpienie, co polega na tym, że konsument składając podpis akceptuje warunki oferowane przez przedsiębiorcę). Bywa również powiązana z innymi kontraktami – np. kredytu na sfinansowanie udziału w prawie do nieruchomości, albo z usługami turystycznymi, z których ma korzystać konsument wchodzący do systemu.

Timesharing wymyślono dla osób średnio zamożnych, umożliwia bowiem czasowe korzystanie z nieruchomości w zamian za ryczałtowe wynagrodzenie. Instytucja ta powstała w połowie lat sześćdziesiątych we Francji. W Polsce pojawiła się w latach dziewięćdziesiątych, a ustawowo została u nas uregulowana w 2000 r.

Timesharing został też na nowo uregulowany w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady z 14 stycznia 2009 r. (2008/122/WE) w sprawie ochrony konsumentów w odniesieniu do niektórych aspektów umów timeshare, umów o długoterminowe produkty wakacyjne, umów odsprzedaży oraz wymiany. I choć każdy tego rodzaju akt wspólnotowy wymaga wprowadzenia do polskiego porządku prawnego (dyrektywy nie obowiązują automatycznie), to jednak skoro uchylona dyrektywa 94/47/WE została implementowana przez ustawę z 13 lipca 2000 r. o ochronie nabywców prawa korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku [...], to zapewne wystarczy nowelizacja krajowego aktu. Niewykluczone więc, że zostanie np. przedłużony termin bezkosztowego odstąpienia od umowy przez konsumenta. Niemniej trzeba pamiętać, że nasza ustawa nie obowiązuje, gdy umowa z innym państwem (przeważnie spoza Unii), której Polska jest stroną, postanawia inaczej. Jeśli jednak umowa lub stosunek prawny podlega prawu obcemu, a to nie zapewnia konsumentowi poziomu ochrony przewidzianego polską ustawą, to jej przepisy stosuje się, o ile nieruchomość położona jest w Polsce. Dzieje się tak również wtedy, kiedy nabywca ma tutaj miejsce zamieszkania, albo umowę zawarto po wręczeniu prospektu lub złożeniu oferty przez przedsiębiorcę w Polsce. Właściwe jest prawo polskie także, gdy sfinalizowano kontrakt w następstwie oferty nabywcy złożonej przedsiębiorcy w Polsce. Niemniej nawet u nas strony mogą poddać swe stosunki umowne wybranemu przez siebie prawu, o ile pozostaje ono w związku z zobowiązaniem. Dyrektywa mówi natomiast, że prawo właściwe dla danej umowy powinno zostać określone zgodnie ze wspólnotowymi przepisami w dziedzinie prawa prywatnego międzynarodowego. Zarówno dyrektywa, jak i polska ustawa timesharingowa stanowią prawo bezwzględnie obowiązujące. Tym samym strony nie mogą - np. w umowie - zmienić ani uchylić między sobą jej postanowień.

Jednym z istotnych warunków stosunku timesharingowego jest to, że przedsiębiorca musi doręczyć osobie zainteresowanej pisemny prospekt. Musi on być sporządzony – zgodnie z wolą klienta - w języku urzędowym państwa, w którym ma on stałe miejsce zamieszkania lub którego jest obywatelem. Prospekt ów powinien zawierać przynajmniej imię, nazwisko i adres przedsiębiorcy, a w wypadku spółek handlowych firmę, siedzibę i adres. Zawsze konieczne jest oznaczenie formy prawnej i numer w KRS, a także nazwiska osób uprawnionych do reprezentowania przedsiębiorcy. Jeżeli przedsiębiorca timesharingowy nie jest właścicielem budynku lub pomieszczenia, które oferuje, w prospekcie należy zamieścić dane właściciela oraz podstawę prawną dysponowania prawem do nieruchomości. Niezbędne jest również określenie treści prawa korzystania z budynku wraz ze wskazaniem, czy nabywca może je zamienić lub przenieść na inna osobę. Należy przy tym zapisać zasady wykonywania oraz zbywania tego prawa i jakie mogą być związane z tym koszty. Niezbędne jest określenie budynku lub pomieszczenia mieszkalnego, albo wskazanie sposobu ich oznaczenia. A jeśli umowa miałaby dotyczyć budynku lub pomieszczenia dopiero projektowanego lub w budowie, to niezbędne są dane dotyczące stanu zaawansowania robót i stanu infrastruktury, a także termin wraz z oznaczeniem organu, który je wydał i jego adresem. Trzeba również zaznaczyć, na jakich zasadach zostanie zwrócona nabywcy należność, jeżeli prace budowlane nie zostaną zakończone (ze wskazaniem warunków dotyczących wykonania zabezpieczenia. Podaje się również dane dotyczące usług związanych z korzystaniem z budynku lub pomieszczenia, takich jak np. wywóz śmieci czy dostarczanie wody, elektryczności i gazu oraz warunków korzystania z tych usług. Prospekt musi jednocześnie wskazywać dane dotyczące urządzeń przeznaczonych do wspólnego używania, takich jak basen czy sauna i określać warunki korzystania z nich. Poza tym opisuje się zasady zarządzania nieruchomością i ponoszenia kosztów jej utrzymania czy remontów. Konieczną informacją jest wysokość ryczałtowego wynagrodzenia za nabycie prawa oraz podstawy obliczania innych należności (np. kosztów zarządu, podatków i opłat lokalnych). Nie wolno też ominąć informacji o prawie nabywcy do odstąpienia od umowy, z pouczeniem o wymaganej pisemnej formie oświadczenia woli, ze wskazaniem adresata i terminu. Konieczna jest przy tym informacja, za co będzie musiał zapłacić nabywca w razie odstąpienia od umowy i o tym, gdzie można uzyskać dodatkowe informacje.

Przed zawarciem umowy przedsiębiorca może wprawdzie zmienić zawarte w prospekcie informacje i dane, jeżeli modyfikacje są następstwem okoliczności, na które nie miał wpływu, niemniej druga strona musi zostać o tym wszystkim powiadomiona jeszcze przed zawarciem umowy. Od zawartej natomiast umowy nabywcy wolno odstąpić – na piśmie, bez podania przyczyny – w ciągu dziesięciu dni od doręczenia mu dokumentu. Termin ten wydłuża się (nawet do trzech miesięcy), jeżeli umowa nie zawiera jakichkolwiek danych i informacji, które muszą w niej zostać zapisane w ślad za prospektem. I jeśli nawet sam prospekt nie został nabywcy doręczony wcześniej, zanim dostał umowę, lub gdy dokumenty te zostały sporządzone w niewłaściwym języku, nabywca ma prawo odstąpienia od umowy. Ma na to trzy miesiące od doręczenia mu umowy. A wszystkie te warunki dotyczą również umowy przedwstępnej.

W razie skorzystania z prawa odstąpienia umowa uważana jest za niezawartą, nabywca zaś nie ponosi odpowiedzialności wobec przedsiębiorcy. Niemniej kontrakt timesharingowy może zobowiązywać nabywcę do zwrotu oferentowi kosztów niezbędnych do zawarcia umowy. Jednocześnie przedsiębiorca - przed upływem czasu zarezerwowanego na odstąpienie od umowy - nie może przyjmować od nabywcy żadnych świadczeń określonych kontraktem. A jeśli naruszy ten warunek, to podlega karze grzywny.

Dobromiła Niedzielska-Jakubczyk

Podstawa prawna
- Ustawa z 13 lipca 2000 r. o ochronie nabywców prawa korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku oraz o zmianie ustaw kodeks cywilny, kodeks wykroczeń i ustawy o księgach wieczystych i hipotece (Dz.U. nr 74, poz. 855 ze zm.)
- Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/122/WE z 14 stycznia 2009 r. w sprawie ochrony konsumentów w odniesieniu do niektórych aspektów umów timeshare, umów o długoterminowe produkty wakacyjne, umów odsprzedaży oraz wymiany (Dz.Urz. UE L34)