Pracujemy nad tym, żeby lekarze mieli możliwość przepisywania preparatów zawierających marihuanę, ale na niezwykle rozsądnych zasadach - powiedział PAP wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Wskazał, że na początku pacjenci mieliby dostęp do preparatów pochodzących z zagranicy.

Wiceminister pytany przez PAP o przygotowywane regulacje dotyczące dostępu pacjentów do produktów zawierających marihuanę, powiedział, że resort pracuje nad tym, "żeby lekarze mieli możliwość przepisywania tych preparatów, ale na niezwykle rozsądnych i zdrowych zasadach". Wskazał, że na początku pacjenci mieliby dostęp do preparatów pochodzących z zagranicy. Ocenił, że obecnie Polska nie ma na tyle rozwiniętego przemysłu farmaceutycznego i tak zaawansowanych technologii, żeby zająć się tym samodzielnie.

"Z czasem być może pomyślimy o tym, żeby był dostęp do preparatu, który pochodzi z polskiego surowca, ale to jest najmniej istotna sprawa" - powiedział.

Podkreślił, że przepisy regulujące dostęp do produktów zawierających kannabinoidy powinny być przygotowane "mądrze", by mieć pewność że te środki są sprawdzone, a ich stosowanie jest odpowiednio kontrolowane. "To jest bardzo trudna legislacja, ona musi być zgodna także z prawem europejskim, z konwencjami Światowej Organizacji Zdrowia" - powiedział wiceminister.

Przypomniał, że marihuana jest narkotykiem, dlatego ewentualny dostęp do niej będzie ściśle reglamentowany, produkty będą wydawane w określonych wskazaniach, a w dokumentacji pacjenta będą musiały znaleźć się szczegółowe informacje m.in. o przepisanej dawce i terminie stosowania.

Pinkas dodał także, że lekarze przepisujący takie preparaty powinni być przekonani o ich skuteczności. Ocenił, że "ta sprawa jest wyjątkowo dwuznaczna, dlatego że tak naprawdę nie ma jednoznacznych doniesień mówiących o tym, że marihuana leczy", natomiast może być ona środkiem wspomagającym. "Błagam, żeby nie mówić, że marihuana leczy raka, że jest panaceum na wszystkie schorzenia; tak nie jest" - podkreślił.

Sejmowa podkomisja zajmująca się poselskim, złożonym przez klub Kukiz'15 projektem nowelizacji dot. medycznego wykorzystania marihuany, nadal nie zakończyła prac, mimo że komisja zdrowia wyznaczyła ich termin na koniec listopada. Ostatnie posiedzenie podkomisji zostało zaplanowane na miniony piątek, jednak jej przewodniczący Grzegorz Raczak (PiS) zadecydował o jego odwołaniu. Poseł Piotr Liroy-Marzec (Kukiz'15) mówił wówczas, że działanie przewodniczącego to przykład tego, "jak urzędnicy podejmują decyzję za posłów". Oceniał też, że resort zdrowia próbuje ten projekt zniszczyć.

Wiceminister Pinkas skomentował, że jest przekonany o "dobrych intencjach" posła Liroya-Marca, zaznaczył jednak że w kwestii dostępu pacjentów do marihuany "istnieje druga strona - ta strona to nauka, wiedza, rozwaga i rozsądek". "Mam pewność, że w Polsce nie umarł żaden pacjent z powodu braku dostępu do preparatów związanych z konopiami indyjskimi" - podkreślił. Przypomniał też, że obecne kierownictwo resortu od kilku miesięcy wydaje zgody na refundację produktów zawierających kannabinoidy, które są sprowadzane z zagranicy.