Poseł PSL Paweł Bejda poinformował, że będzie wnioskował do szefa MON Antoniego Macierewicza o udzielenie informacji, czy nie zostało naruszone prawo i instrukcja HEAD podczas powrotu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie. Sytuację określił jako "nieszczęsne zdarzenie".

Bejda na konferencji prasowej w Sejmie nawiązał do poniedziałkowego artykułu "Dziennika Gazety Prawnej" dotyczącego powrotu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie, gdzie odbyły się polsko-brytyjskie konsultacje pod przewodnictwem premierów: Beaty Szydło i Theresy May. Jak podał "DGP" zapadła wówczas decyzja, że rządowym samolotem miało wracać do kraju więcej osób, niż dostępnych było miejsc w rządowym samolocie embraer.

W konsultacjach wzięli udział m.in.: wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.

Bejda ocenił, że było to "nieszczęsne zdarzenie". Zaapelował do rządzących polityków, "aby po wejściu na pokład samolotu, rozejrzeli się, ewentualnie, jak nie będzie widać, to zapytali stewardessę +czy leci z nami pilot?+". "Jeżeli będzie odpowiedź twierdząca, że leci z nami pilot, to po prostu trzeba tego pilota słuchać, bo jest to kapitan na tym statku powietrznym, który jest panem i władcą" - podkreślił poseł ludowców.

Bejda zaznaczył, że jest wyraźna instrukcja HEAD, która dotyczy organizacji i zabezpieczenia lotów z najważniejszymi osobami w państwie, zatwierdzana przez ministra obrony narodowej.

Poinformował, że jako członek komisji obrony narodowej, będzie wnioskował do szefa MON o przedstawienie informacji, czy na lotnisku w Londynie nie zostało naruszone prawo i czy nie została naruszona instrukcja HEAD.

Dopytywany przez dziennikarzy, czy PSL złoży w tej sprawie wniosek do marszałka Sejmu, odpowiedział: "Sprawa jest otwarta, bo jest bardzo poważna".

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak zwrócił uwagę, że instrukcja HEAD jest tajnym dokumentem i nie można poznać jej szczegółów. "Dzisiaj słyszymy tłumaczenia z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, że instrukcja HEAD nie została złamana. Ale jeśli jednak MON, czy też zespół ekspertów, który by sprawą się zajął stwierdzi inaczej, to może oznaczać zarzuty prokuratorskie" - podkreślił. Zdaniem rzecznika ludowców zasadnym się wydaje się sprawdzenie, czy wszelkie procedury bezpieczeństwa były przestrzegane.

Według Stefaniaka "może już czas, żeby w końcu ktoś z urzędników w KPRM-ie również zastanowił się nad tym, jakie decyzje podejmuje i czy organizacja lotów to jest zabawa, czy jest to poważna, odpowiedzialna praca, bo wiąże się z bezpieczeństwem najważniejszych osób w państwie".

Szefowa KPRM Beata Kempa zapewniła w poniedziałek, że "cywilna" instrukcja HEAD nie została złamana w związku z ubiegłotygodniowym lotem delegacji rządowej z Londynu.(PAP)